Jestem niezalogowany   zaloguj mnie   /   rekrutacja


Forum - Świat Tajemnic


Nowy temat  |  Spis tematów Nowszy wątek  |  Starszy wątek
Technika
Ilość wypowiedzi w tej dyskusji: 91
Wrona
27 grudnia 2012

Wojna z terroryzmem zdalnie sterowana
dzisiaj, 16:25 / 26.12.2012
Bezzałogowe samoloty są dziś jednymi z podstawowych maszyn biorących udział w najtrudniejszych akcjach amerykańskich wojsk. Według armii USA, żaden inny wynalazek nie sprawdził się tak dobrze jak one w "wojnie z terroryzmem". Ale jak to jest sterować taką bronią? Temat ten podjął "Der Spiegel" opisując pięcioletnią służbę żołnierza armii USA, który kierował tymi śmiercionośnymi maszynami.

Brandon Bryant ponad pięć lat spędził w Nowym Meksyku, w kontenerze bez okien, wielkości przyczepy kempingowej. Gdy naciskał guzik, po drugiej stronie świata ginął człowiek. W ten sposób żołnierz zabił dziesiątki ludzi, ale pewnego dnia poczuł, że już dłużej nie może.

Kontener, z którego steruje się dronem, nazywany jest w armii USA kokpitem. Panuje tam stała temperatura 17 stopni Celsjusza. Na 14 monitorach pokazują się obrazy z Afganistanu oddalonego od kontenera o ponad 10 tysięcy kilometrów. Obraz przekazywany jest przez satelitę i opóźniony jest o dwie do pięciu sekund.

Gdy padał rozkaz do strzału, lewą ręką naciskał guzik. Od momentu naciśnięcia przycisku do uderzenia rakiety mijało kilkanaście sekund. "Taki chwile płyną jak w zwolnionym tempie" – przyznaje w niemieckim tygodniku Bryant.

Zabijanie zdalnie sterowane - przeczytaj cały tekst z "Der Spiegla"

Kontenery sterujące znajdują się w siedmiu bazach na terenie Stanów Zjednoczonych. USA mają też podobne centra poza swoimi granicami. W Pakistanie, Somalii czy Jemenie.

Po jednym z ataków na wioskę w Afganistanie żołnierz zobaczył na ekranie błysk eksplozji. Gdy oglądał z odtworzenia atak, zobaczył biegające wokół celu dziecko. "Czy właśnie zabiliśmy dzieciaka? – zapytał kolegę. ­ Myślę, że tak – odparł. Czy to było dziecko? – wpisali w okienko chatów. Ktoś, kogo nie znają, kto w jakimś miejscu na Ziemi siedział w centrali dowództwa wojskowego i obserwował ich atak, odpowiedział: Nie. To był pies. Obejrzeli jeszcze raz całą scenę na wideo. Pies na dwóch nogach?" – czytamy relację z ataku na stronach "Der Spiegla".

Dzisiaj Bryant ma 27 lat. Odszedł z armii. Mieszka z matką w Montanie. Lekarze zdiagnozowali u niego zespół stresu pourazowego. "Od czterech miesięcy nie śniło mi się nic w podczerwieni" – mówi dla "Der Spiegla". "To sukces" - dodaje.

("Der Spiegiel",JS)
http://wiadomosci.onet.pl/swiat/wojna-z-terroryzmem-zdalnie-sterowana,1,5378962,wiadomosc.html
 
wendol

2 marca 2013

nicze:
Frustrować się tym nie warto tylko poznawać co i raz coś nowszego.

Ano właśnie - choć czasem wieści nie są zbyt optymistyczne, to zawsze jest nadzieja, a wiedzieć warto, bo w razie czego będziemy mentalnie przygotowani i nie wywrze to już na nas takiego wrażenia, jak na innych, a poza tym wiedzieć więcej niż inni, to duża satysfakcja :)

nicze:
To dobrze, że jest jeszcze tyle ciekawych rzeczy
do dowiedzenia się

To chyba sens życia :)
 

Nie idź przede mną, bo może za tobą nie pójdę. Nie idź za mną, bo może nie potrafię pokazać ci drogi. Idź koło mnie i bądź moim przyjacielem. http://wendol.cba.pl wendol@o2.pl
Wrona
11 marca 2013

Wywolywanie deszczu

http://nowaatlantyda.com/2011/01/08/zaklinanie-deszczu/


W Abu Zabi (Zjednoczone Emiraty Arabskie) od co najmniej roku przeprowadza się eksperymenty z modyfikowaniem pogody. Eksperymenty te zakończyły się pełnym sukcesem i udało się dzięki nim wywołać 52 ulewy, które są czymś niecodziennym w tym pustynnym kraju. W niektórych przypadkach, na piasek pustyni spadał z nieba nawet grad. Do wywołania deszczu użyto potężny system jonizujący powietrze, wyglądem przypominający olbrzymie lampy bez abażuru. System ten wytwarzał pole naładowanych ujemnie cząsteczek, które w konsekwencji wywoływały deszcz. Zazwyczaj zwiastunem deszczu są chmury – w tym jednak przypadku deszcz spadał wprost z jasnego nieba. Doświadczenia przeprowadzano w zupełnej tajemnicy i ich częściowe wyniki ogłoszono dopiero teraz. Firma która wywołała deszcze w Abu Zabi, nazywa się Metro System International i jest zarejestrowana w Szwajcarii. Cały projekt monitorowany był przez niemiecki Instytut Maxa Plancka, który jest wiodącą placówką naukową w eksperymentach z modyfikowaniem zjawisk meteorologicznych. Metro System chce teraz swój sukces sprzedać w innych krajach.

Pomysły aby używać potężnych systemów elektromagnetycznych do modyfikowania nie tylko lokalnej pogody, ale także globalnej, rozwijane są w wielu laboratoriach na świecie. I kiedy słyszymy w wiadomościach o masowej śmierci ptaków czy ryb, łączy się to w poważny sposób z możliwością dokonywania w tym czasie doświadczeń z polem elektromagnetycznym. Tak ptaki jak i ryby są zwierzętami szczególnie czułymi na zmiany takiego pola, bo jest ono częścią ich fizjologii. Jeśli ziemska atmosfera jest bombardowana przez niezwykle silną wiązkę elektromagnetyczną po to, by dokonać zmian meteorologicznych, masowa śmierć zwierząt jest prawdopodobnym wynikiem takiego działania. Z oczywistych powodów ci, którzy dokonują tego typu doświadczeń nie chcą rozmawiać na ten temat, bo większość takich projektów jest utrzymywana w ścisłej tajemnicy – nie tylko z powodów militarnych. W 1992 roku, Rosja zaproponowała Malezji ochronę pól naftowych tego państwa przed tajfunami. Oczywiście nie za darmo. Podobnie Chiny przed olimpiadą uspokajały wszystkich uczestników igrzysk, że dopilnują aby pogoda była najlepsza z możliwych (i dotrzymały słowa). Chiny poczyniły gigantyczne postępy w technologiach modyfikowania zjawisk atmosferycznych, a po upadku Związku Radzieckiego zatrudniły wielu wybitnych rosyjskich naukowców zajmujących się tym tematem.

Eksperyment jakiego dokonano w Abu Zabi, jest niezwykle interesujący, bo wykorzystano tu elementy systemu HAARP. Jednak w przeciwieństwie do urządzeń typu HAARP, które zajmują duży teren i potrzebują ogromnych ilości energii aby funkcjonować, użyto tu najnowszych nanotechnologii, które pozwalają zbudować mniejsze anteny, potrzebujące znacznie mniej energii by działać niezwykle skutecznie. Takie urządzenie można w miarę szybko spakować w kontenery i wysłać w dowolny punkt świata. Dla każdego, kto dysponuje tą technologią oznacza to nie tyle posiadanie skutecznej broni przeciwko potencjalnemu przeciwnikowi, ale raczej sytuację biznesową, na której można zarobić fortunę.

Efektem ubocznym są konsekwencje. Malezja nie przyjęła propozycji Rosjan, bo nie potrafili oni odpowiedzieć na pytanie o konsekwencje jakie przyniesie ta działalność. Tajfun odepchnięty od pól naftowych z pewnością uderzyłby w inne miejsce i tam spowodował poważną katastrofę, za którą nie miałby kto zapłacić. Zaskakujące przy rozważaniu takiej sytuacji wydaje się być to, że przeciwko modyfikacjom meteorologicznym nie występują wcale naukowcy z tysięcy placówek badawczych rozsianych po całym świecie. Powód jest prosty – taki protest to koniec kariery naukowca. Kiedy ma się pracę, dzieci na studiach i pożyczkę na dom do spłacenia, to z tej perspektywy świat wygląda zupełnie inaczej.
 
Wrona
13 marca 2013

Promieniowanie jest okey

http://wiadomosci.onet.pl/kiosk/swiat/promieniowanie-jest-okej,1,5441305,kiosk-wiadomosc.html



Zastanawiam sie tylko, czy zmiana zamieszkania np. Polak w Finlandii a Fin w Polsce, wplynie na tych ludzi pozytywnie skoro jest taka duza roznica w napromieniowaniu naturalnym ?

Jednak uwazam, ze nalezy sie trzymac swoich rdzennych korzeni srodowiskowych dla lepszego bezpieczenstwa albo szukac podobnego miejsca !
 
Obserwer2
13 marca 2013

Jedno promieniowanie cofa odwraca skutki drugiego.
Jeżeli przez nieszczęście byliśmy narażeni na dawkę promieniowania gama to trzeba iść na słońce i przyjmować dużo ultrafioletu

to ten cofa uszkodzenia poczynione przez gama
uszkodzenia ultrafioletu cofa się przez niższe fale w zakresie światła widzialnego czy cieplnego.

Jak się wypowiadają osoby a zbyt kiepskiej wiedzy
to pieprzą jakieś głupoty.
Człowiek też podobnie jak szczur może przyjąć spore dawki promieniowania
tylko pytanie po co chorować i się leczyć.
Tak jak jakiś lekarz powiedział o przyjmowaniu trucizn może my przyzwyczaić się do każdej trucizny byle stopniowo.
Pytanie czy się przyzwyczajać.
Dlatego w okolicach Czernobyla życie sobie całkiem kwitnie
ale słabsze organizmy wypadły z systemu.

Ale jeśli ktoś mówi że coś ma działanie zdrowotne
to bez podania dlaczego
a ktoś inny to słucha
jest tylko głupkiem
który ma wodę zamiast mózgu.
 
nicze

15 marca 2013

Oczywiście cofnięciu może ulec tylko jakiś procent uszkodzeń 60 może 70 parę
ale to zawsze coś jeśli jest przekroczona dawka śmiertelna
a po naświetleniu korygującym uszkodzenia
zostanie tych uszkodzeń 30 parę procent.

Cóż nie zawsze mogę się zalogować na nicze to puszczam z drugiego nicku.
 
Wrona
11 maja 2013

Banki na kwantowym podsłuchu

Opublikowano: 11.05.2013 | Kategorie: Nauka, Świat komputerów, Wiadomości z kraju

Kwantowe systemy kryptograficzne – stosowane głównie przez rządy i banki – nie są tak bezpieczne jak dotychczas sądzono. W polsko-czeskich badaniach udowodniono, że nie trzeba łamać praw fizyki, by sklonować przesyłany kwantowo klucz kryptograficzny.

Wyniki badań opublikowano w kwietniu w „Physical Review Letters”. W badaniach uczestniczył dr Karol Bartkiewicz z Uniwersytetu Palackiego w Ołomuńcu, prof. Adam Miranowicz z Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu, a także czescy badacze z jednostek badawczych w Ołomuńcu.

Chociaż do uzyskania sprawnych komputerów kwantowych jest jeszcze daleka droga, mechanikę kwantową wykorzystuje się już od wielu lat w szyfrowaniu. Kwantowe systemy kryptograficzne są stosowane głównie przez rządy i banki do transmisji poufnych danych. Klucz do odszyfrowania informacji przesyłany jest np. w wiązce odpowiednio spolaryzowanych fotonów. Prawa mechaniki kwantowej sprawiają, że nie można „podsłuchać” tak przesłanej informacji, nie będąc zauważonym – podsłuchiwanie powoduje wystąpienie w kluczu błędów.

„Dotychczas sądzono, że klucza nie da się podsłuchać, ale przy założeniu, że podczas jego przesyłania nie pojawiły się żadne błędy” – mówi kierownik badań, dr Karol Bartkiewicz. Wyjaśnia jednak, że założenie jest nierealistyczne – podczas kwantowego przesyłania danych zawsze pojawiają się jakieś zaburzenia, które mają związek np. z niedoskonałością światłowodów, którymi przesyłana jest informacja. Strony zazwyczaj akceptują pewien poziom błędów, które w tej komunikacji występują.

Tymczasem jak się okazuje, hakerzy mogą sklonować klucz szyfrujący i „schować” swoją aktywność w szumie – efekty klonowania klucza mogą być łatwe do pomylenia ze zwykłymi zakłóceniami, które zawsze pojawiają się podczas transmisji klucza.

Prace kierowane przez dr. Bartkiewicza pokazały, że bezpieczeństwo klucza jest zagrożone, kiedy poziom błędów przekroczy 18,5 proc. Jeśli więc okaże się, że w procesie ustalania klucza 1/5 informacji to szum, nie powinniśmy uznać klucza za bezpieczny – przy takim poziomie szumów strony powinny wziąć pod uwagę, że mogą być na podsłuchu. Tymczasem dotychczas taki poziom szumu mógł być jeszcze akceptowany.

„Do tej pory takie analizy bezpieczeństwa były przeprowadzane teoretycznie. My pokazaliśmy, że można zbudować fizyczny układ, który zbliża się do teoretycznej granicy bezpieczeństwa” – wyjaśnia badacz.

Na czym w uproszczeniu polega kryptografia kwantowa? Podczas procesu ustalania klucza kryptograficznego, jedna strona – Alicja – losuje klucz i wysyła ciąg fotonów o konkretnym stanie polaryzacji do drugiej osoby – Boba. Bob mierzy stan polaryzacji tych fotonów. Przypisuje tym stanom wartości 0 lub 1. Jawnie informuje Alicję, jak ustawił detektory, a Alicja wyjaśnia, gdzie się pomylił. W ten sposób kwantowo ustalany jest klucz binarny. Dzięki temu kluczowi można potem zaszyfrować tajną wiadomość i tak zakodowaną umieścić nawet w ogólnodostępnym miejscu. Bez klucza odszyfrowanie wiadomości jest praktycznie niemożliwe. Zgodnie z prawami fizyki nie można „podsłuchać” transmisji kwantowego klucza fotonów, nie wprowadzając do niego żadnych zmian.

W swojej pracy zespół dr. Bartkiewicza pokazał, że podsłuchiwacz – Ewa – może wykorzystać dodatkowy foton, o dokładnie poznanej polaryzacji. Ewa swoim fotonem może odbić foton będący bitem klucza. Chociaż foton z klucza podróżuje dalej od Alicji do Boba, to foton Ewy zostanie zmieniony podczas tego oddziaływania i Ewa może rozpoznać dane.

Zespół wykazał, że ślady pozostawiane przez podsłuchiwacza mogą być bardziej dyskretne niż dotąd sądzono. Jednak przy optymalnym klonowaniu klucza w ciągu bitów klucza powstawać musi co najmniej 18,5 proc. błędów. „Jeśli w kluczu mamy wyższy poziom błędów, powinniśmy zrezygnować z szyfrowania takim kluczem poufnej wiadomości” – uważa dr Bartkiewicz.

Autorka: Ludwika Tomala
Źródło: PAP – Nauka w Polsce
http://wolnemedia.net/nauka/banki-na-kwantowym-podsluchu/
 
nicze

28 lutego 2014

Jak zrobić łuk z rurki pcv
http://www.youtube.com/watch?v=yagVVIOL3Jc
 
nicze

3 marca 2014

http://www.youtube.com/watch?v=u9qpqkw0W8Y


oczywiście
ciekawy pomysł na przesuwanie ciężaru

tylko jak może on lewitować w jakimś polu dźwiękowym czy magnetyczno-dźwiękowym to po co go ręcznie przesuwać.
 
wendol

2 maja 2014

Mój "konik" to procesory :)
Proponuję teraz coś takiego:
http://pclab.pl/art57434.html

A takiej tapetki czasem używam:
http://www.ebaumsworld.com/pictures/view/84056482/

Uważam, że czasem jestem zbyt "uczuciowy", więc dla "przeciwwagi" wchodzę w sprawy "techniczne" :)
 

Nie idź przede mną, bo może za tobą nie pójdę. Nie idź za mną, bo może nie potrafię pokazać ci drogi. Idź koło mnie i bądź moim przyjacielem. http://wendol.cba.pl wendol@o2.pl
tajne.tarot-marsylski.pl

 
wendol

3 maja 2014

Właśnie potwierdziłem po raz kolejny wyższość akumulatorów IMR (Li-Mn) nad ICR (Li-ion).
Przy tej samej pojemności IMR znacznie szybciej się ładują, bo mają mniejszy opór wewnętrzny - jest to związane z ich mniejszą gęstością energii, dlatego nie oferują takich pojemności jak ICR, ale ICR o dużo większych pojemnościach i tak nie posiadam - porównywałem adekwatne produkty.
A jakie obciążenie IMR potrafią wytrzymać - WOW! :)
http://ego2.pl/pl/baterie-ego/521-akumulator-efest-2100-30a.html
Dlatego są używane w elektronarzędziach, gdzie wypierają akumulatory Ni-Cd i Ni-MH - Li-ion były do tego za słabe.
Dobrze sprawują się też w e-papierosach, latarkach, czy laserach - polecam :)
 

Nie idź przede mną, bo może za tobą nie pójdę. Nie idź za mną, bo może nie potrafię pokazać ci drogi. Idź koło mnie i bądź moim przyjacielem. http://wendol.cba.pl wendol@o2.pl
wendol

5 maja 2014

http://zmianynaziemi.pl/wideo/zademonstrowano-proces-tworzenia-rewolucyjnego-paliwa-slonecznego
WOW! :)
 

Nie idź przede mną, bo może za tobą nie pójdę. Nie idź za mną, bo może nie potrafię pokazać ci drogi. Idź koło mnie i bądź moim przyjacielem. http://wendol.cba.pl wendol@o2.pl
wendol

11 maja 2014

http://losyziemi.pl/usa-stworzono-samoregenerujace-sie-tworzywo-naprawiaja-sie-nawet-duze-ubytki
 

Nie idź przede mną, bo może za tobą nie pójdę. Nie idź za mną, bo może nie potrafię pokazać ci drogi. Idź koło mnie i bądź moim przyjacielem. http://wendol.cba.pl wendol@o2.pl
Wrona
13 sierpnia 2014

Bardzo higienicznie

Bardzo higienicznie. Nigdy bym nie wlozyla takiej sukienki z wybiegu ! Sztuczna modelka bardzo mi odpowiada !!!

http://technologie.gazeta.pl/internet/1,104530,8648329,Robotyczna_aktorka.html


Moda robotyczna podbije czerwony dywan

Według projektanta Michała Starosta połączenie mody i technologii może mieć zastosowanie na czerwonym dywanie. Kreacje mody robotycznej to te, które są wielofunkcyjne. Kobiety będą mogły zmienić strój dzienny w suknię wieczorową.

Projektant Michał Starost w Polsce jest prekursorem mody robotycznej. Według niego połączenie mody i najnowszych technologii w krawiectwie i projektowaniu może podbić nie tylko czerwony dywan, lecz także codzienne stylizacje.

– Kobiety uwielbiają zwracać na siebie uwagę, więc czerwony dywan idzie już w tę stronę, że dana aktorka, maszerując po czerwonym dywanie, zmieni formę swojej sukni 3-4 razy zanim dojdzie. Nic lepszego dla kamery nie będzie – mówi agencji informacyjnej Newseria Lifestyle projektant Michał Starost.

Moda w XXI w. ma zaskakiwać i przyciągnąć uwagę. Według Starosta moda robotyczna, która łączy estetykę z technologią, jest przyszłością branży modowej. Źródłem inspiracji dla projektanta jest literatura i filmy science-fiction.

– Pierwsze odcinki Star Treka, książki Lema były fantastyką, obecnie to praktycznie opisuje rzeczywistość. Był wizjonerem, a teraz my, designerzy, kreatorzy mody, kreatorzy przestrzeni jesteśmy od tego, żeby ta technologia, która do tej pory była ciężka, mechaniczna, teraz staje się naprawdę designem – tłumaczy Starost.

Dawniej krawiectwo opierało się na pracy szwaczek. Wynalazek maszyny do szycia zrewolucjonizował krawiectwo. Dzisiaj nowocześni projektanci bazują na nowych technologiach, które nie tylko są wykorzystywane w akcesoriach czy biżuterii.

– Już są tkaniny, które pokazują emocje, zmieniając strukturę, kolor. Istnieją tkaniny, które mogą być mikroprocesorami, praktycznie komputerami, które nosimy na sobie, a ich nie widać, które pilnują naszego pulsu, poziomu cukru. Zatem to przestaje być smutną, bezduszną technologią, tylko staje się elementem naszego życia – dodaje projektant.

Michał Starost jest jednym z czołowych i najbardziej wszechstronnych projektantów. Tworzy kreacje dla marki UFUFU, która ubiera takie gwiazdy, jak Kuba Wojewódzki czy Agata Młynarska. Projektant zamierza sprowadzić targi mody robotycznej do Polski.

http://www.lifestyle.newseria.pl/newsy/moda_robotyczna_podbije,p1468544669
 
wendol

13 sierpnia 2014

http://technowinki.onet.pl/technika/nowy-asimo-co-potrafi-humanoidalny-robot-hondy/5xq1m
Fajne :)
 

Nie idź przede mną, bo może za tobą nie pójdę. Nie idź za mną, bo może nie potrafię pokazać ci drogi. Idź koło mnie i bądź moim przyjacielem. http://wendol.cba.pl wendol@o2.pl
wendol

10 września 2014

http://technowinki.onet.pl/karabinek-msbs-wideo-promujace-polska-konstrukcje/70n7t3
Dobrze, że nie pokazali zabijania ludzi.
 

Nie idź przede mną, bo może za tobą nie pójdę. Nie idź za mną, bo może nie potrafię pokazać ci drogi. Idź koło mnie i bądź moim przyjacielem. http://wendol.cba.pl wendol@o2.pl
Wrona
9 czerwca 2015

Najszybsze obiekty stworzone przez człowieka

Broń, która osiąga prędkość sprawiającą, że jest niemożliwa do wykrycia dla wroga, naddźwiękowy samolot X-51 Waverider, samolot bezzałogowy X-43A, moduł załogowy Apollo 10 czy sonda kosmiczna Juno. Wszystkie te obiekty oprócz rozwijania ogromnych prędkości łączy to, że wyszły spod ręki człowieka.

Pentagon pracuje nad bezzałogowym dronem, który ma być wynoszony w powietrze przez bombowce. Statek latający osiągnie prędkości powyżej Mach 5. Odpowiada to prędkości 6126 km/h lub 1701 m/s. To tak szybko, że wróg nie będzie w stanie wykryć, że pocisk nadlatuje.

W roku 2013 zadebiutował nowy naddźwiękowy samolot, nazwany X-51 Waverider. Samolot testowano nad Oceanem Spokojnym. Jego lot trwał ponad 3,5 minuty. X-51 również osiągnął prędkość 6126 km/h.

To nadal nie najszybsze obiekty stworzone przez człowieka. W roku 2004 bezzałogowy pojazd latający X-43A przez 10 sekund leciał z prędkością ponad 11 tys. km/h, ustanawiając tym samym rekord świata dla samolotu odrzutowego.

W przestrzeni kosmicznej, bez wpływu grawitacji, można uzyskać nawet większe prędkości. W roku 1969 w trakcie misji Apollo 10 moduł załogowy, po okrążeniu Księżyca, w trakcie powrotu na ziemię leciał z prędkością 38 600 km/h. Według NASA i wielu naukowców, żaden obiekt stworzony przez człowieka nie poruszał się szybciej.

Już w 2016 roku wysłana przez NASA do zbadania Jowisza sonda kosmiczna Juno ma osiągnąć prędkość 265 tysięcy km/h. To będzie nowy rekord obiektu stworzonego ręką człowieka.

http://wiadomosci.onet.pl/swiat/najszybsze-obiekty-stworzone-przez-czlowieka/5jqm78
 
79277

9 czerwca 2015

Wrona:
W przestrzeni kosmicznej, bez wpływu grawitacji

tiaaa... :(
Co za tuman pisze takie bzdury... (?)
 
wendol

14 czerwca 2015

http://losyziemi.pl/wkrotce-moze-powstac-lodowka-wykorzystujaca-do-chlodzenia-zjawisko-zwiazane-z-polem-magnetycznym
 

Nie idź przede mną, bo może za tobą nie pójdę. Nie idź za mną, bo może nie potrafię pokazać ci drogi. Idź koło mnie i bądź moim przyjacielem. http://wendol.cba.pl wendol@o2.pl
wendol

16 czerwca 2015

http://losyziemi.pl/siemens-pobil-wszelkie-rekordy-zrobil-silnik-elektryczny-do-samolotow-o-mocy-260-kw-i-wadze-zaledwie-50-kg
 

Nie idź przede mną, bo może za tobą nie pójdę. Nie idź za mną, bo może nie potrafię pokazać ci drogi. Idź koło mnie i bądź moim przyjacielem. http://wendol.cba.pl wendol@o2.pl
nicze

16 czerwca 2015

Pytanie dlaczego im pozwolono pobić te rekordy
przecież oczywiste jest że jak zastosować magnesy neodymowe
to odpychanie się {czy przyciąganie do nich ale to już gorzej}
jest dużo bardziej wydajne niż tworzenie dwu pól elektromagnetycznych
w wirniku i w stojanie
prądem.
A jeszcze wtedy się wszystko ładnie grzeje bo prąd płynie tu i tam.
to trzeba odprowadzanie ciepła gabaryty zwiększyć
samo przez się to wynika

KOHEI MINATO zdaje się już dawno pomogli zejść z tego świata
bo mniejszym prądem uzyskiwał więcej pracy właśnie z tego powodu że
miał magnesy neodymowe.

Żadnej technicznej rewelacji w tym ze simensowi pozwolono robić takie silniki to nie ma.

Jest tylko problem jacy idioci biorą to za dobra monetę
że dali się nabrać i widzą w tym skok technologiczny.
Już w XIX wieku chciano robić samochody elektryczne ale kto zarobił by na ropie.
Wtedy poszedł by cały wysiłek wynalazców na dopracowanie silnika elektrycznego i z pięćdziesiąt lat wcześniej już takie by były.
Bo ogranicznikiem była by data wynalezienia magnesu neodymowego jako źródło pola.
 
Ilość wypowiedzi w tej dyskusji: 91
Nowy temat  |  Spis tematów Nowszy wątek  |  Starszy wątek

Proszę zalogować się aby zabrać głos na forum.
Jeśli nie masz konta, możesz w prosty sposób zarejestrować się.