Nowy temat | Spis tematów | Nowszy wątek | Starszy wątek |
może coś o gospodarce i ekonomi | |
Ilość wypowiedzi w tej dyskusji: 446 |
nicze | http://nczas.com/publicystyka/roman-kluska-kryzysu-nie-spowodowal-wolny-rynek/ Nie miałem gdzie wsadzić tego artykułu może wcześniej było coś tematycznie podobnego. Kluska dobrze mówi że tu nie ma wolnego rynku więc obecne zawirowanie w gospodarce było do przewidzenia. |
nicze | |
nicze | http://www.youtube.com/watch?v=0wlYQ5wDM8M coś o historii ekonomi tego świata gdzieś na forum pewnie było ale wkleję link to ma nazwę Wezwanie do przebudzenia |
wendol | |
Nie idź przede mną, bo może za tobą nie pójdę. Nie idź za mną, bo może nie potrafię pokazać ci drogi. Idź koło mnie i bądź moim przyjacielem. http://wendol.cba.pl wendol@o2.pl |
Wrona | Ocean jest zrujnowany Opublikowano: 02.11.2013 | Kategorie: Ekologia i przyroda, Publicystyka Tym, co odróżniało ten rejs od wszystkich innych, była cisza. Nie chodzi o brak dźwięku. Wiatr wciąż chłostał żagle i gwizdał w takielunku. Fale wciąż rozbijały się o kadłub z włókna szklanego. Było też wiele innych odgłosów: stłumione dudnienie, głuche odgłosy szurania, jakby łódź przedzierała się przez jakiś gruz czy inne śmiecie. Brakowało głosów ptaków, które podczas wszystkich poprzednich, podobnych do tego, rejsów otaczały łódź. Brakowało ptaków, bo brakowało ryb. Równo 10 lat temu, kiedy żeglarz z Newcastle Ivan Macfadyen obrał dokładnie ten sam kurs z Melbourne do Osaki, by złowić ryby w oceanie między Brisbane a Japonią, wystarczyło zarzucić wędkę z przynętą. “W ciągu 28 dni tej podróży nie było ani jednego, abyśmy nie złowili wystarczająco dużej ryby, żeby ją ugotować i zjeść z ryżem” – wspomina Macfadyen. Ale tym razem na całym tym odcinku długiej podróży morskiej złowiono tylko dwie sztuki. Brak ryb. Brak ptaków. Prawie żadnych oznak życia, jakiegokolwiek. “Przywykłem w minionych latach do tych wszystkich ptaków i ich głosów” – mówi. “Podążały za łodzią, odpoczywając czasem na maszcie, zanim ponownie wzbiły się w niebo. Można było obserwować, jak w oddali nad powierzchnią morza krążą całe ich stada, żywiąc się sardynkami”. Ale w marcu i kwietniu tego roku tylko cisza i pustka otaczały jego łódź, Funnel Web, kiedy pędziła po powierzchni jakby nawiedzonego oceanu. Na północ od równika, powyżej Nowej Gwinei, oceaniczni rajdowcy zobaczyli w oddali wielką łódź rybacką łowiącą na rafie. “Cały dzień tam byli, trałowali tam i z powrotem. To był duży statek, jak statek-matka” – wspomina. Pracowali też całą noc, używając silnych reflektorów. Rankiem Macfadyena obudził załogant wołając głośno, że ze statku spuszczono łódź motorową. “Oczywiście byłem zaniepokojony. Byliśmy nieuzbrojeni, a piraci są prawdziwym problemem na tych wodach. Pomyślałem, że gdyby ci faceci mieli broń, to bylibyśmy w poważnych tarapatach”. Ale to nie byli piraci, przynajmniej nie w tradycyjnym sensie tego słowa. Motorówka zacumowała spokojnie obok, a Melanezyjczycy ofiarowali nam dary: owoce, słoiki z dżemem i przetwory. “Dali nam pięć dużych worków po cukrze pełnych ryb” – mówi. “Były to dobre, duże ryby, wszelkiego rodzaju. Niektóre były świeże, ale inne najwyraźniej, leżały na słońcu przez jakiś czas. Powiedzieliśmy im, że w żaden sposób nie damy rady spożytkować wszystkich tych ryb. Było nas tylko dwóch, nie mieliśmy też odpowiedniego miejsca do ich przechowywania. W odpowiedzi po prostu wzruszyli ramionami i powiedzieli nam, żeby wywalić je za burtę. Powiedzieli, że i tak by to zrobili. Powiedziano nam, że była to tylko niewielka część z jednego dnia połowów. Że są zainteresowani tylko tuńczykiem, więc wszystko inne traktują jak śmieci. Wszystko było zabijane, wszystko niszczone. Po prostu trałowali na rafie dzień i noc, ogołacając ją z każdego żywego stworzenia”. Macfadyen poczuł ukłucie w sercu. To był jeden kuter wśród niezliczonej liczby innych, skrytych za horyzontem, z których wiele robi dokładnie to samo. Nic dziwnego, że morze było martwe. Nic dziwnego, że nie złowili nic na wędkę. Nie zostało już nic do złowienia. Jeśli brzmi to przygnębiająco, to dalej było jeszcze gorzej. Kolejny etap długiego rejsu przebiegał z Osaki do San Francisco i przez większość tej podróży otaczająca ich pustka była zabarwiona przyprawiającym o mdłości przerażeniem i poczuciem lęku. “Od wypłynięcia z Japonii czułem się tak, jakby sam ocean był martwy” – mówi Macfadyen. “Nie widzieliśmy prawie żadnych żywych stworzeń. Zobaczyliśmy jednego wieloryba, jakby toczącego się bezradnie na powierzchni wody z czymś, co wyglądało jak wielki guz na głowie. Było to dość odrażające. Przebyłem w moim życiu wiele mil przez ocean i byłem przyzwyczajony do oglądania żółwi, delfinów, rekinów i żerujących w wielkiej obfitości ptaków. Ale tym razem, przez 3000 mil morskich, nie było nic żywego do oglądania”. Miejsce życia zajęły śmieci w zdumiewających ilościach. “Część z nich jest skutkiem tsunami, które nawiedziło Japonię parę lat temu. Fala wdarła się wgłąb lądu, podniosła niewiarygodne ilości różnych rzeczy i zmyła je do morza. I to wciąż tam jest, gdziekolwiek spojrzeć”. Brat Ivana, Glenn, który zaokrętował się na Hawajach na rejs do Stanów Zjednoczonych, patrzył w osłupieniu na “tysiące tysięcy” kawałków żółtego plastiku unoszące się na powierzchni. Ogromne gmatwaniny syntetycznych lin, żyłek i sieci. Kawałki styropianu liczone w milionach. I plamy ropy i benzyny, wszędzie. Są tam niezliczone setki drewnianych słupów energetycznych, odłamane zabójczą falą i wciąż ciągnące za sobą na środku morza przewody elektryczne. “W minionych latach, kiedy byłeś unieruchomiony przez flautę wystarczyło po prostu uruchomić silnik i tak przepłynąć kawałek” – mówi Ivan. Nie tym razem. “W wielu miejscach nie mogliśmy uruchomić silnika w obawie przed oplątaniem śruby masą kawałków lin i kabli. To niespotykana sytuacja na oceanie.” “Decydując się na uruchomienie silnika, nie mogliśmy robić tego w nocy, tylko w dzień, mając oberwatora na dziobie przyglądającego się bacznie śmieciom. Na wodach powyżej Hawajów można było z dziobu patrzeć w głąb oceanu. Widziałem, że śmiecie nie pływały tylko na powierzchni, ale aż do dna. I to we wszystkich rozmiarach, od butelek po napojach po przedmioty wielkości dużego samochodu lub ciężarówki. Widzieliśmy wystający z wody komin fabryczny z przyczepionym do niego pod powierzchnią wody czymś w rodzaju kotła. Widzieliśmy coś na kształt dużego kontenera, który po prostu przewracał się na falach. Lawirowaliśmy wśród tych szczątków. To było jak żeglowanie przez wierzchołki gór śmieci.” “Pod pokładem można było stale słyszeć uderzenia kadłuba o różne rzeczy, ciągle baliśmy się, że walniemy w coś naprawdę dużego. W efekcie tych uderzeń kadłub został porysowany i powgniatany w każdym miejscu przez te odłamki i kawałki, w stopniu jakiego nigdy wcześniej nie widzieliśmy”. Plastik był wszechobecny. Butelki, torebki i wszelkiego rodzaju domowe sprzęty, jakie tylko można sobie wyobrazić, od połamanych krzeseł po szufelki na śmieci, zabawki i inne przybory. I coś jeszcze. Żywy, żółty kolor lakieru łodzi, który nigdy wcześniej, w minionych latach, nie wyblakł od słońca i morskiej wody, w reakcji z czymś na wodach Japonii stracił swój blask w tyleż dziwny, co i bezprecedensowy sposób. Po powrocie do Newcastle Ivan Macfadyen nadal próbuje wyzwolić się z szoku i przerażenia, które stały się jego udziałem podczas tego rejsu. “Ocean jest zrujnowany” – mówi potrząsając głową w pełnym szoku niedowierzaniu. Uznając, że problem jest ogromny i że żadne organizacje czy rządy nie wydają się być szczególne zainteresowane znalezieniem rozwiązania, Macfadyen szuka pomysłów. Planuje lobbować wśród ministrów, mając nadzieję na ich pomoc. W najbliższym czasie będzie próbował przekonać organizatorów wielkich australijskich regat oceanicznych do pozyskania żeglarzy do uczestnictwa w międzynarodowym programie, w którym żeglujący wolontariusze monitorują śmieci i życie morskie. Macfadyen został uczestnikiem tego programu, gdy był w Stanach Zjednoczonych, odpowiadając na wezwanie naukowców amerykańskich, którzy prosili żeglarzy o wypełnianie codziennych formularzy badawczych i pobierania próbek do badań promieniowania – w związku ze znaczącym zagrożeniem powstałym po awarii elektrowni atomowej w Japonii, będącej konsekwencją tsunami. “Zapytałem ich, dlaczego nie domagamy się, by flota przepłynęła i posprzątała ten bałagan” – powiedział. “Ale odpowiedzieli, że według ich wyliczeń szkody dla środowiska powstałe ze spalania paliwa potrzebnego do wykonania tej pracy byłyby większe niż pozostawienie śmieci tam, gdzie są”. Autor: Greg Ray Tłumaczenie: PRACowniA i Przyjaciele Źródło oryginalne: The Herald Źródło: PRACowniA http://wolnemedia.net/ekologia/ocean-jest-zrujnowany/ |
wendol | http://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/chiny-zapowiedzialy-ze-przestaja-gromadzic-dolary-koniec-darmowego-kredytu-dla-usa Właśnie widzę, że dolar mocno spada. No dobrze - trzeba coś (latarkę dla kolegi) kupić u Chińczyków, zanim podniosą ceny :) No to jedziemy: http://hkequipment.net |
Nie idź przede mną, bo może za tobą nie pójdę. Nie idź za mną, bo może nie potrafię pokazać ci drogi. Idź koło mnie i bądź moim przyjacielem. http://wendol.cba.pl wendol@o2.pl |
wendol | http://biznes.onet.pl/najstarsi-miliarderzy-swiata,18550,5592735,15625870,fotoreportaze-detal-galeria To niekoniecznie źli ludzie :) Jak to było z tym uchem igielnym? :) Ważne jedynie w jaki sposób ktoś się dorobił - czy przypadkiem nie kosztem krzywdy bliźniego - np. oszukując go, robiąc wodę z mózgu, może jakąś ideologią wpędzając w kompleksy...? http://www.dobro-dobro.pl/index12.html :D |
Nie idź przede mną, bo może za tobą nie pójdę. Nie idź za mną, bo może nie potrafię pokazać ci drogi. Idź koło mnie i bądź moim przyjacielem. http://wendol.cba.pl wendol@o2.pl |
nicze | http://www.youtube.com/watch?v=1qT7Tl_wWQg Chiny rozwijają się, a Polska ZWIJA SIĘ - tłumaczy Andrzej Pochylski |
nicze | http://www.youtube.com/watch?v=DVPq8DjZ9s4 Bilionowy brytyjski horror - film Martina Durkina ( Funkcjonujemy w rzeczywistości której nie chcemy do końca ogarnąć oczyma bo te ilości długów jakie mają poszczególne państwa są niewyobrażalnie wielki jakby przyszło je zwracać to trwało by to bardzo długo a w tym czasie nic byśmy nie mogli konsumować. Wszyscy liczą że się zrobi dewaluację wojnę i dług pójdzie do kosza to po co się martwić. Ważne przeżyć kryzys. A potem jakoś będzie. Nie ma sensu nic robić teraz bo tak to jest ustawione. Ktoś pracuje ktoś zbiera zyski. Jakoś to wszystkim odpowiada głównie tym to odcinają zyski i tego się nie da naprawić skłonieniem ich do trochę mniejszej chęci do zysku i obcięcia swoich przychodów. Obniżenie tego pędu do zysku o 30 czy 40% mogło by załatwić sprawę że nie było by inflacji ceny na rzeczy były by takie ile one rzeczywiście są warte a giełda nie była by nadmuchana. Ale obowiązuje zysk a to sprowadza rzeczy do reguł jakie funkcjonują i prowadzą do kolejnych krachów. Tak iż nie ma potrzeby tego naprawiać bo ci którzy byli by zainteresowani mają mało do powiedzenia znaczy trzeba było by zmieniać strukturę zatrudnienia a ktoś się przyzwyczaił robi co robi choćby jego robota była bez sensowna będzie chciał ja utrzymać. po prostu ma interes zainteresowanie codziennymi profitami z sytuacji która ma tylko ten jeden mankament że płatność za dzisiaj odłożona jest na jutro. I teraz jak ktoś chce powiedzieć że interesuje go przyszłość a przeszłość teraźniejszość duma narodowa z czegoś tam co było wcześniej jego nie interesuje to właśnie jest zwolennikiem takich kryzysów choćby mówił co innego. Nie daje przestróg że coś prowadzi do czegoś średnio sympatycznego. Ma tylko chęć ominięcia odpowiedzialności za teraźniejszość co daje jemu troszkę lepsze samopoczucie. W końcu po co robić coś co jest "wołaniem na puszczę" kiedy to nic lub nie wiele zmienia. Ale mnie to trochę irytuje bo nie lubię samookłamywania w sensie że takie stanowisko nigdy nie pozwoli na zmiany i poprawę czegoś właśnie w przyszłości. |
yohanna22 | Ciekawe poogladalabym, Channel 4 ma dosc ciekawe reportaze. Nie wyswietla mi sie ten film jest niedostepny, a przeszukalam caly interenet:( |
tajne.tarot-marsylski.pl | |
nicze | Może Darek coś poradzi jakieś przekierowanie żeby oglądać z serwera z innego kraju. Po prostu to cokolwiek przygnębia jak się wie jak sprawy stoją i że jest trochę mniej ładnie niż kiedy zewnętrzny blichtr opadnie. Takie filmy nie mają być łatwo dostępne dla ogółu. Rzeczywistość odbywa się na zasadzie że wszyscy niby wiedzą ale akurat nie ci którzy by spytali czy nie można było by inaczej, a już domagać się zmian zapomnij. |
wendol | Nicze źle zlinkował - znowu zapomniał o tagach. Tak wygląda prawidłowy link: https://www.youtube.com/watch?v=DVPq8DjZ9s4 Poza tym Nicze wyciągasz zbyt daleko idące wnioski :) Jak chcesz się dowiedzieć, jakie jest moje zdanie w konkretnym temacie, to po prostu zapytaj - odpowiem, jak będzie mi się chciało :) No dobra, to w takim razie Nicze, jaką Ty masz receptę na tą sytuację i jak to wprowadzić w życie? :) Proszę - wskaż rozwiązanie, które zostanie przyjęte przez ogół :) Ja, jeśli nie mam na coś wpływu, to się tym "nie przejmuję". Skomentuję sytuację, powiem komuś, co o tym myślę i pójdę dalej - potrafię odpuścić i zostawić kogoś z jego własnymi przemyśleniami lub ich brakiem :) Ty zaś Nicze, jak się czegoś czepniesz, to jesteś wyjątkowo... konsekwentny :) |
Nie idź przede mną, bo może za tobą nie pójdę. Nie idź za mną, bo może nie potrafię pokazać ci drogi. Idź koło mnie i bądź moim przyjacielem. http://wendol.cba.pl wendol@o2.pl |
wendol | Obejrzałem do końca. No właśnie - biedna Ziemia. Wszyscy dążą do wzrostu - więcej, więcej, więcej wszystkiego... Już mamy z tym problem, a przy takim nastawieniu problemy będą narastać... Po prostu nie starczy zasobów, przy takim dążeniu do "dobrobytu", a dewastacja Ziemi będzie katastrofalna. "Świat na rozdrożu" - polecam. |
Nie idź przede mną, bo może za tobą nie pójdę. Nie idź za mną, bo może nie potrafię pokazać ci drogi. Idź koło mnie i bądź moim przyjacielem. http://wendol.cba.pl wendol@o2.pl |
yohanna22 | probowalam pare razy wyszukalam tez inne linki ale zawsze mam 'This video is not available in your country':( |
nicze | akurat mi rozpoznaje link ale może to dlatego że strona była wcześniej znana dla komputera i moze gdzieś z ze swoich bebechów tą ścieżkę dostępu wyciąga bez doklejania śmieci na końcu. Co się tyczy sytuacji ogólnej to trafianie z celnymi uwagami w to może być mało mile widziane ale to właśnie zawiera się w takich hipotezach że trudno o nich mówić nie brzmią dobrze już kiedyś to tłumaczyłem że takie sobie rzeczy można mówić bez końca a podstawowe rzeczy rzeczy tylko rzadko nie chetnie są widziane. Nie negował bym czyjejś dumy tylko pokazywał że powinna mieć inny wymiar. wszystko ma swoje lepsze i gorsze strony tylko teraz zmanipulowane jest to tak żeby bazować na podnoszeniu negatywów. Zeby jak najmniej korzyści było z tradycji dumy. Wszystko jest kwestia promocji Jak w zeszłym roku byłem w Rumuni to tam dwa programy w telewizji to z muzyką ludową. A nowoczesnej muzyki niewiele. Tak jak ktoś puszcza sobie fanki to jemu mózg w innym stanie czuwania jest nastawione to jest na szybkie wypalenie organizm eksploatowany w stanie ciągłego pobudzenia z małym marginesem wypoczynku. Taka prawda. |
nicze | Inna sprawa że ludzie wychowani na dudnieniu to melodii nie chcą mieć w utworach. |
wendol |
Trzeba było tak od razu - grunt to precyzja :) http://peb.pl/bezpieczenstwo-i-anonimowo-ae/1051194-zmiana-ip-na-ip-innego-kraju.html | ||||
Nie idź przede mną, bo może za tobą nie pójdę. Nie idź za mną, bo może nie potrafię pokazać ci drogi. Idź koło mnie i bądź moim przyjacielem. http://wendol.cba.pl wendol@o2.pl |
nicze |
Są jakieś programy które ciągną informację przez serwery z innego kraju i wtedy takie ograniczenia można obejść że ktoś dajmy na to nie chce aby w Polsce dany film się wyświetlał Tamten serwer przedstawia się ze jest ze Stanów czy Kanady a tam ten film jest dostępny. Więc się ciągnie tylko na około. I tu też trzeba było by takie przekierowanie zrobić. Tylko ja z tego nie korzystałem Znajomy mi pokazywał bo jakieś mecze sobie na bieżąco oglądał w Anglii dostępne za darmo a tu musiał by płacić to po co. | ||
wendol | |
Nie idź przede mną, bo może za tobą nie pójdę. Nie idź za mną, bo może nie potrafię pokazać ci drogi. Idź koło mnie i bądź moim przyjacielem. http://wendol.cba.pl wendol@o2.pl |
wendol | Teraz patrzę, że ludzie nie polecają tego ostatniego programu. Przy okazji znalazłem coś o wiele prostszego :) http://prx.centrump2p.com/ |
Nie idź przede mną, bo może za tobą nie pójdę. Nie idź za mną, bo może nie potrafię pokazać ci drogi. Idź koło mnie i bądź moim przyjacielem. http://wendol.cba.pl wendol@o2.pl |
wendol | http://www.bramka.proxy.net.pl/ Sprawdziłem - działa :) Trzeba tylko odznaczyć "usuniecie skryptow", wkleić link do filmu i można oglądać, jak już się załaduje (trzeba trochę poczekać). |
Nie idź przede mną, bo może za tobą nie pójdę. Nie idź za mną, bo może nie potrafię pokazać ci drogi. Idź koło mnie i bądź moim przyjacielem. http://wendol.cba.pl wendol@o2.pl |
Ilość wypowiedzi w tej dyskusji: 446 |
Nowy temat | Spis tematów | Nowszy wątek | Starszy wątek |