Jestem niezalogowany   zaloguj mnie   /   rekrutacja


Forum - Świat Tajemnic


Nowy temat  |  Spis tematów Nowszy wątek  |  Starszy wątek
Globalizacja - Wspólczesne problemy społeczno polityczno ekonomiczne
Ilość wypowiedzi w tej dyskusji: 363
Poprzednia strona | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | .. | 18 | 19 | Następna strona
Raptor

25 kwietnia 2012

Euforia wiosennych porządków jak najbardziej na czasie :) Chyba też posprzątam pokój. Poza tym, założę się, że kolejny post tutaj będzie należał do wrony, jak zawsze w temacie.

No to może na początek coś o najbliższym czekającym nas problemie, czyli Euro 2012 ;)

http://wolnemedia.net/gospodarka/autostradowa-katastrofa/
http://wolnemedia.net/wiadomosci-z-kraju/nie-masz-chleba-doplac-do-igrzysk/
http://wolnemedia.net/gospodarka/bedzie-problem-z-utrzymaniem-stadionow/
http://wolnemedia.net/wiadomosci-z-kraju/nie-bedzie-systemu-lacznosci-na-euro-2012/

Ciekawe też, jak bardzo ta impreza zbliży Polskę do sytuacji Grecji, bo wiele na to wskazuje.
 

The truth is constantly changing. Are you able to follow it? http://truthism.com/
yohanna22

5 czerwca 2015

wszedzie tak jest Nicze niestety :)
 
nicze

6 czerwca 2015

yohanna22:

To jest problem wychowania
a to z kolei byłaby historia na dłuższy wątek

czy takie coś rozwijać
analizować tutaj



to nic nie zmieni.
Każdy zostanie raczej przy swojej koncepcji dlaczego jest źle.
 
wendol

6 czerwca 2015

nicze:
Każdy zostanie raczej przy swojej koncepcji dlaczego jest źle.

I tu jest problem w relacjach międzyludzkich, w dogadaniu się.
Każdy z nas ma rację - część racji :)
Gdyby tak zebrać to razem, to powstałoby coś, co tłumaczy "wszystko" :)
Niestety, a raczej "stety" nie ma kogoś, kto wiedziałby i rozumiał "wszystko" - dzięki temu jest rozwój i jest ciekawie :)
Ty Nicze chciałbyś spokoju, stabilizacji, teorii, która dałaby Ci "opokę" i zwolniła od analizowania licznych kłamstw, bo to męczące się robi, gdy po długich poszukiwaniach coś odnalazłeś, po czym znowu ktoś Ci mówi, że to "ślepa uliczka".
I co? Znowu masz się wycofywać i stwierdzać, że straciłeś czas?
I znowu szukać, analizować? Ile można?
Można, jak jesteś dzieckiem lub masz "mentalność dziecka".
Odrzuć swoje przekonania, nie oceniaj, tylko poznawaj, chłoń, obserwuj, ale warto przy tym skupić się na sprawach budujących, a nie takich, które Cię zdenerwują - te olewaj. Są też inni, którzy "ciemne sprawki" wyciągają na światło dzienne i je piętnują - nie jesteś sam, takich jak Ty przybywa coraz szybciej.
W pewnym wieku warto wreszcie zadbać o "spokój duszy".
Wybór oczywiście należy do Ciebie - rób, co chcesz - to Twoja sprawa, ale musisz się liczyć z konsekwencjami zdrowotnymi.
Jeśli potrafisz zachować zdrowy dystans, to proszę bardzo - uskuteczniaj to dalej, ale jeśli nie..., to szkodzisz sobie.
"Oni" są "gruboskórni", ale osoba wrażliwa poznając ich sprawki zaczyna się sama zadręczać i wchodzić w pole ich niskich wibracji, które dla osoby dobrej, wysokowibracyjnej są na dłuższą metę zabójcze.
Otaczaj się przyrodą i dobrymi ludźmi, a złych zostaw ich przeznaczeniu (marnie skończą) i "wojownikom", którzy są na tyle silni, by w bezpośredniej konfrontacji stawić im czoła - od tego są różne służby i organy - daj im czas, a zrobią swoje, bo wszystko coraz szybciej na jaw wychodzi.
Kukiz... - niech... walczy - ma do tego siły i środki - wystarczy, że dasz mu swoje poparcie.
Widzę w nim tą słynną, przepowiadaną "iskrę", która obudzi ludzi i poprowadzi do działania ku zmianom na lepsze - zmianom, które swoim zasięgiem obejmą nie tylko Polskę...
Złodzieje im są wyżej, im większe mają możliwości, tym więcej kradną - potrafią wszystko i wszystkich doprowadzić do upadku, więc od góry trzeba zacząć, bo to ostoja największych złodziei.
Oczywiście, jak ich nazwiesz po imieniu, to się oburzą, bo przecież robią "wszystko zgodnie z prawem", więc - no cóż, trzeba im te możliwości odebrać, bo nie dorośli do tego - ich niepochamowana żądza, nienasycenie, brak umiaru, brak zasad, brak empatii..., to wielka patologia, której trzeba położyć kres dla wspólnego dobra, bo inaczej rozwarstwienie będzie postępowało i będziemy mieli 5%, do których będzie należało 95% dóbr, a gdy system się zwija, zamiast rozwijać, to doprowadzi to do upadku wszystkiego, gdyż suma zasobów (prawdziwych, a nie wirtualnych) maleje i to pozostałe 5%, które zostanie do podziału dla 95% społeczeństwa, będzie stanowiło coraz mniejszą wartość..., a ludzi przybywa - biednych przybywa, a bogatych ubywa - tzn. ubywa "klasy średniej", a bardzo bogaci mają coraz więcej kosztem pozostałych, a im więcej mają, tym mniej szanują pozostałych ze względu na swoje kompleksy, poczucie pustki umysłowej i "duchowej", które jest tym większe, im więcej mają dóbr materialnych - sami się degenerują coraz bardziej, bo nie znają umiaru w "zbytkach" - potrzeba im ich coraz więcej, więc coraz więcej środków na to wydają i potrzebują.
Władza demoralizuje - im większa, tym bardziej.
Kościół też się zdemoralizował i dąży do własnego upadku, bo brak im pokory wobec innych ludzi.
Ja znalazłem sobie sposób na to, by nie czuć się "za dobrze", by mieć umiar w "rządzeniu" - "na ziemię" sprowadzają mnie "złe kobiety" - na razie "wirtualne" :)
Dla równowagi psychicznej jest to bardzo potrzebne.
Tylko, że ludzie z kompleksami nie potrafią sobie "zaaplikować takiego leku" - oni będą chcieli mieć coraz więcej władzy, bo są niedowartościowani.
 

Nie idź przede mną, bo może za tobą nie pójdę. Nie idź za mną, bo może nie potrafię pokazać ci drogi. Idź koło mnie i bądź moim przyjacielem. http://wendol.cba.pl wendol@o2.pl
yohanna22

6 czerwca 2015

wendol:
"Oni" są "gruboskórni", ale osoba wrażliwa poznając ich sprawki zaczyna się sama zadręczać i wchodzić w pole ich niskich wibracji, które dla osoby dobrej, wysokowibracyjnej są na dłuższą metę zabójcze.

Chyba musze byc dobra i wysokowibracyjna, naczytalam sie i naogladalam tego wszytkiego niedawno i spac nie moglam, a jakie sny mialam to masakra. Ostatnio nawet myslalam o tym ze ja sie nie nadaje zeby sie jakas polityka nawet interesowac. Poprostu mi sie w glowie nie miesci jak mozna tak kombinowac i oklamywac ludzi. Najbardziej mnie boli to ze Ci 'ludzie' czyna zlo i oni o tym wiedza, a nie potrafia od tego odejsc tylko sie trzymaja na stanowiskach tyle lat. Oni godnosci nie maja.
Posrany ten swiat jest.
 
wendol

6 czerwca 2015

Większość z nich nie nadaje się do "normalnej" pracy.
W polityce osiągają "spełnienie" i duże pieniądze, a odpowiedzialności nie ma tam "żadnej" - mogą zniszczyć, rozkraść zakłady, firmy, państwo...
Byli politycy mogą liczyć tylko na znajomości, bo zatrudniać ich nikt nie chce - "normalni" ludzie nie chcą mieć z nimi do czynienia.
To są oszuści, manipulanci, złodzieje, chamy, prostaki...
(Nie należy tu mylić prostego, dobrego człowieka z prostakiem).
Co z tego, że przed kamerami używają "ładnego języka"?
Wiesz co wyprawiają we własnym gronie, jak "nikt" ich nie widzi, jak się do siebie odnoszą, jakiego języka używają?
Są bardzo podobni do "dresiarzy" - rozmawiają o interesach, układach, o tym, że "ja cię poparłem tyle razy, coś załatwiłem, nie wsypałem, uratowałem, więc teraz ty mi coś załatw".
Mogą kończyć rozmaite uczelnie, ale swojej mentalności nie przeskoczą - potrafią się dogadać tylko z sobie podobnymi - z innymi manipulantami, oszustami, złodziejami, chamami, prostakami, mafiosami... - w innym towarzystwie rażą - jak sobie pochleją, to wszystko z nich wyłazi - wtedy przestają zachowywać pozory i ostro pokazują, jacy są naprawdę.
 

Nie idź przede mną, bo może za tobą nie pójdę. Nie idź za mną, bo może nie potrafię pokazać ci drogi. Idź koło mnie i bądź moim przyjacielem. http://wendol.cba.pl wendol@o2.pl
yohanna22

6 czerwca 2015

wendol:
Wiesz co wyprawiają we własnym gronie, jak "nikt" ich nie widzi, jak się do siebie odnoszą, jakiego języka używają?

Kiedys slyszalam jakies nagrane rozmowy. Wiem ze przeklinali.

https://www.youtube.com/watch?v=BAY46NW7EDo

okropne
 
wendol

7 czerwca 2015

Władza demoralizuje - zarówno "świecka", jak i kościelna.

Moje dzieci chodzą do kościoła, by matka się ich nie "czepiała" - tak mówią. Potrafi im niezłą awanturę zrobić z byle powodu.
Byliśmy u moich rodziców w Rembertowie (oczywiście bez niej) i dla "świętego spokoju" zaprowadziłem je do kościoła. Miałem godzinę i w "międzyczasie" poszedłem do brata i jego synom pomogłem coś zrobić na komputerze. Wróciłem pod kościół, gdy msza się kończyła - zauważyłem, że kilka osób też tak zrobiło. Powiedziałem im, że przez ten czas zrobiłem dobry uczynek, a jeszcze wcześniej sprzątnąłem klatkę chomikowi - czas ten spędziłem robiąc dobre rzeczy dla innych, a chodzenie do kościoła to strata czasu. Powiedziały, że robią to dla matki, bo by im nie darowała.

U rodziców był włączony telewizor - popatrzyłem na wredne gęby polityków z różnych partii, jak sobie rozmawiali w studio i "kadzili" sobie nawzajem. Patrząc na kogoś widzę, czy mówi prawdę - od dziecka widziałem. Ich miny i żarty były tak udawane i cyniczne, że niedobrze mi się robiło. W tym programie trzymali wspólny front przeciwko służbom, które ujawniają różne afery, że ich podsłuchują, a nie powinni itp. Ci politycy byli tak cyniczni i pewni siebie, tak sztucznie, "na luzie", powoli cedzili słowa i tak sztucznie się przy tym uśmiechali, żartując sobie w sposób nienaturalny, że... odniosłem wrażenie, że mają ludzi za idiotów - bo mają - zarówno oni, jak i księża.

Więcej kobiet jest potrzebnych... wszędzie - oczywiście mądrych kobiet z zasadami, bo one fałsz i przekręty wyczują "na kilometr".
Czas wreszcie rozliczyć ten cały patriarchalny system ze wszystkim, z czym się wiąże: z oszustwem, cynizmem, złodziejstwem, przekrętami, bezdusznością, bezwzględnością, zimnym wyrachowaniem i głupotą - bezdenną głupotą, bo mężczyźni są "mistrzami" w wymyślaniu chorych ideologii i systemów służących rządzeniu, manipulowaniu i wyzyskiwaniu innych.
Już wiem, dlaczego mężczyźni tak się boją kobiet i nie chcą ich dopuścić... - boją się utraty władzy, boją się, że ten cały ich "misterny plan" runie jak domek z kart.
 

Nie idź przede mną, bo może za tobą nie pójdę. Nie idź za mną, bo może nie potrafię pokazać ci drogi. Idź koło mnie i bądź moim przyjacielem. http://wendol.cba.pl wendol@o2.pl
wendol

7 czerwca 2015

Tak się wkurzyłem na tych facetów, że teraz muszę obejrzeć jakiś filmik o tym, jak kobiety "znęcają się" nad mężczyznami - tak dla odreagowania.

Jak by "bardzo męscy" mężczyźni nadal rządzili, to pozabijaliby się nawzajem. Dogadują się tylko w obliczu "wspólnego wroga".
I po to jest "gender", by coś takiego nie nastąpiło.
Tak - trzeba "zniewieścić" mężczyzn, a kobietom dodać pewności siebie, by dostały się do władzy.
Znacie zasadę "wahadła"?
Jak było przegięcie w jedną stronę, to później będzie w drugą - trzeba tą "męskość" jakoś "ujarzmić".
Później są jeszcze wahnięcia, ale już mniejsze.
Wreszcie wahadło zatrzymuje się w pozycji neutralnej - złoty środek.
Tą zasadę wahadła tłumaczył nam profesor na SGH - rektor tej uczelni.
Takie są prawa "karmy", że potrzebne jest "odwrócenie ról", by się to wszystko "przepracowało".
Takie rzeczy odbywają się na każdym poziomie i dopiero "Bóg" łączy te cechy idealnie - troszkę niżej są jeszcze "boginie i bogowie" (mistrzowie "płci" obojga), którzy wspaniale się uzupełniają.
Jak ktoś chciał władzy absolutnej i pełnej kontroli, to dla odreagowania powinien zostać upokorzony i całkowicie utracić kontrolę - ktoś inny powinien uzyskać pełną kontrolę nad nim.
Mądrzy mężczyźni z nadmiarem "męskości" radzą sobie w ten sposób, że to kobiety ich... - to taka "terapeutyczna zabawa" - pomaga i kobiecie, i mężczyźnie, ale trzeba ustalić granice - "słowo klucz", bo może kogoś za bardzo ponieść.
"Ci, co byli pierwszymi, będą ostatnimi" - to jest klucz do ogólnego szczęścia i spełnienia na pewnym etapie..., a później będzie już "normalnie" :)
Do tego trzeba dojrzeć i wcześniej coś przeżyć, by "dorosnąć".
 

Nie idź przede mną, bo może za tobą nie pójdę. Nie idź za mną, bo może nie potrafię pokazać ci drogi. Idź koło mnie i bądź moim przyjacielem. http://wendol.cba.pl wendol@o2.pl
yohanna22

7 czerwca 2015

Ja dzisiaj tez mialam wieczor z religia katolicka. Mianowicie pojechalam do kolezanki Polki zagorzalej katoliczki.
No, i sie zaczal temat religia i katolicyzm. Zaczela od tego ze ma grzech, ale zostala z niego rozgrzeszona. Ja jej mowie ze dla mnie grzechu to ona nie ma i w niczym nie zawinila i nie rozumie jak mozna sie spowiadac. Mianowicie ma dziecko z Polakiem, Polak ja zle traktowal, a jak go nie bylo to muzulmanin ja opil przelecial i zaszla z nim w ciaze. Nie usunela ciazy urodzila. Po tym wszytkim byla 4 lata w psychiatryku.
Ja jej tlumacze ze to oni maja grzech 'jesli cos takiego jak grzech wogole jest?' bo to przeciez oni zawinili i ja wykorzystywali. Widzialam ze jej sie zrobilo lepiej jak jej to powiedzialam. Bo jej matka jest zagorzalam katoliczka. Kiedys opowiadala mi ze objawila sie jej matka boska.Hy nie wiem czy w to wierze, ale zdolna jestem uwierzec w wiele dziwnych rzeczy.
Potem zeszlo na temat gejow i wszystkich odmiennosci seksualnych. Ja jej tlumacze ze przeciez kazdy ma prawo wybrac, a ona mi mowi ze to przeciwko 10 przeykazan bozych 'czcij ojca swego i matke swoja'-nie rozumie dlaczego.
No ale nic, ja jej potem mowie ze wierze w Boga i ze chodze do kosciola jak mam ochote do anglikanskiego bo mi sie podoba choral evensongs girl's voices i men's voices. Dla mnie w sam raz nie gadaja glupot szybko przeyjemnie. No i na dodatek jej powiedzialam ze rozmawiam z ksiedzem i to juz od paru lat,ale to jest pani ksiadz.
Kolezanka prawie zawalu dostala.
Jestem dla niej OKROPNA pfuu...
Sama jej ten koscil polski znalazlam i sama ja do niego wyslalam. Widze ze jej to pomaga, jestem wyrozumiala. Przynajmniej staram sie byc, ale na dluzsza rozmowe z katolikiem, ktory twierdzi ze my Polacy jestesmy narodem wybranym swietym, ja wymiekam.
Rozmowa ciagnela sie 3 godziny. Wrocilam wyczerpana i z usmiechem na twarzy.
 
tajne.tarot-marsylski.pl

 
nicze

8 czerwca 2015

Jak ktoś ma klapki na oczach
to po prostu ma
to nie chce widzieć świata inaczej niż te klapki pozwalają

i takie rozmowy są męczące

Męczące jeśli oczywiście zależy nam na wyprowadzaniu kogoś z niewłaściwego spojrzenia na sprawy

Niewłaściwego "naszym" zdaniem oczywiście

jeżeli koleżanka dobrze się czuje z tym religijnym "garbem"
to jakoś trzeba ją wspierać

pilnować aby nie doszło do przerysowań problemu
ma ona żyć własnym życiem a nie napędzać egregora religijnego

Jest problem właściwego widzenia rzeczy.
Staram się od czasu do czasu ingerować w te widzenie tu na forum.
Ta kwestia odmienności, to dla mnie przynajmniej problem że ktoś nie umie się realizować "normalnie".
Normalnie jest normalnie czyli bez udziwnień.
i to jest problem energetyczny.
Nienormalnie trudniej się spełnić, zawsze pozostanie jakiś niedosyt.
Ale to tez na dłuższe rozważanie.


Co do drugiej sprawy.
Jak ktoś doszedł do autorefleksji że jest odmienny
to nie powinien dalej brnąć w problemy których nie ogarnia.
Uznać że ktoś funkcjonuje inaczej.
Dla faceta wejście w konflikt z drugim i wyjaśnienie tego sobie spuszczeniem sedesem do kanalizacji
to jest zupełnie zdrowe psychicznie
jest akcja reakcja i odprężenie że po sprawie
facet nie ma priorytetu nosić czegoś jako uraz.

Natomiast kobieta może coś potem przeżywać jako nie rozwiązane ciągnące się za nią.


Tak iż tu jest problem kolejny
wnioski wyciągane z danych wskazują że tu wszystko robi się dla władzy i pieniędzy
i przechodzi każde kłamstwo aby osiągnąć ten cel.
Czyli jak się zaczyna widzieć że żyjemy w świecie wklęsłym
to po co brać na poważnie jakiś kosmitów
nie wiadomo skąd
podróż w czasie tak można brać na poważnie
inne wymiary może.
Ale to wymaga innej precyzji w patrzeniu.
Zauważaniu innych rzeczy.

Dla faceta nie ma sensu "chłonąć" czegoś co jest wytworem wyobraźni własnej czy cudzej.
Rada żeby tak chłonąć jest bez sensu
po za tym czy łapać się na kolejne "kłamstwa"
jeśli coś ustalam
to muszę ustalić granice sensu i zmienności tego
kiedy dana rzecz tłumaczy to co chcę mieć objaśnione.

W tym momencie wiem czy daną teorię stosować w danych okolicznościach.
Na pewno jest to jakaś droga do osiągnięcia spokoju i nie rzucania się jak wsza na grzebieniu.

A to że ktoś kiedyś tu przegiął upierając się przy własnym emocjonalnym widzeniu sprawy to powinien być świadomy że coś runęło w gruzy.
Będzie traktowany tak jak na to zasługuje czyli chociażby dostanie po głowie tam gdzie potrzeba będzie to zrobić.
To nie ma nic wspólnego z brakiem miłości.
Jak ktoś nie dorósł do niekonfliktowej dyskusji tylko uwłacza drugiemu to sorry wpadł pod ciągnik na gąsienicach i będzie po nim jeżdżone w te i wewte aż wyciągnie jakieś wnioski
które odniosą się nie tylko do tej sytuacji ale do całości widzenia życia.
Bo albo się widzi sprawy z sensem
i nie wchodzi się komuś na odciski
pyta się dlaczego jego stanowisko jest takie a nie inne.

Czy ja koleżankę Wronę specjalnie wyzywałem,
choć zawsze jej nie przepuszczałem
zawsze usiłowałem ustalić z czego biorą się jej wypowiedzi,
czy robiła to na czyjeś zlecenie
ale przy okazji usiłowałem z tego wyciągnąć pozytywne wnioski.
Personalnie jej nie uwłaczałem.
Kiedyś kolega Zbychu mnie zaskoczył jak ją zbeształ za coś co ja uznałem za prawie obojętne emocjonalnie a on dostrzegł że wcale nie było to takie obojętne, miało swoje perfidne drugie dno.
Zobaczenie tego było dobra nauką.

Po prostu tu się uczymy
pozdrawiam
 
yohanna22

8 czerwca 2015

nicze:
Jak ktoś ma klapki na oczach
to po prostu ma
to nie chce widzieć świata inaczej niż te klapki pozwalają

To nie klapki ona bylaby calkiem w pozadku. To jej matka jej kaze taka byc, nakreca ja. Kiedys jej powiedziala ze ma zyc jak zakonnica za to ze ma ta 2 dzieci kazde z innym. Obwinia ja wmawia jej ze jest zla ze zle zrobila, kontroluje ja kosciolem.
Potem ja musialam z nia przerabiac temat o zwiazkach ze przeciez jest mloda i jeszcze moze kogos sobie znalesc.

nicze:
i takie rozmowy są męczące

Męczące jeśli oczywiście zależy nam na wyprowadzaniu kogoś z niewłaściwego spojrzenia na sprawy

Tutaj masz racje meczace to jest, ale boje sie o nia ze w wieku 30 lat bedzie jak 70 latka w moherowym berecie.

nicze:
jeżeli koleżanka dobrze się czuje z tym religijnym "garbem"
to jakoś trzeba ją wspierać

Chodzenie do kosciola jej pomaga psychicznie. Wyciaga ja z choroby. Wierzy w cos ma punkt zaczepienia.

nicze:
pilnować aby nie doszło do przerysowań problemu
ma ona żyć własnym życiem a nie napędzać egregora religijnego

Chyba jest najlepsza katoliczka w polskiej parafi.


Tylko ten grzech przeciez jak to musi dzilac na ludzka psychike jak ktos sie obwinia ze ma grzech to przeciez nie jest dobre. Bo cos zle zrobiles nie jak kazano w przykazaniach. Chyba o to chodzi zeby postepowac zgodnie z wlasnym sumieniem, albo z glosem serca. Przynajmniej ja tak twierdze.

nicze:
Co do drugiej sprawy.
Jak ktoś doszedł do autorefleksji że jest odmienny

Zostalam nazwana protestantka. Musze poczytac o tym bo sie nie znam. Jesli wszytko mi bedzie pasowalo to tak jestem protestantka. Chociaz o tym nie wiedzialam.

nicze:
Uznać że ktoś funkcjonuje inaczej.

Jaknajbardziej nie mam z tym problemow.


nicze:
Dla faceta wejście w konflikt z drugim i wyjaśnienie tego sobie spuszczeniem sedesem do kanalizacji
to jest zupełnie zdrowe psychicznie
jest akcja reakcja i odprężenie że po sprawie
facet nie ma priorytetu nosić czegoś jako uraz.

My nie mamy konfliktu ja ja w jakis tam sposob kocham, a ona mnie. Juz tak bedzie. Czuje ze musze przy niej byc, ale zostawilam ja od pol roku w jej przestrzeni, musi nauczyc sie sama zyc.
 
nicze

8 czerwca 2015

Te drugie jako problem było do kogoś innego
nie wytykając palcem
ktoś by się poczuł za bardzo postawiony na widoku
i zaczął by nie koniecznie zasadnie odpowiadać na zarzuty.
Tworząc kiepską aurę koło siebie.

Czyli dalsze szukanie analogi nie było z pod tego adresu.

A wracając do tego wątku dyskusji czy można się czuć jako protestantka chodząc na protestanckie liturgie, znaczy na pewno jest coś ponad nami ale jak to działa to ja nie wiem.
Jest to zbyt skomplikowane że każdy tutaj "na Ziemi" może sobie zadać pytanie
i dostaje na nie odpowiedź.

Protestanci inaczej podchodzą do Boga
to ma bardziej postać dialogu
a nie bycia na kolanach.

Nie ma się co fiszkować że jest się "kimś"
przede wszystkim człowiekiem.
Ma się jakieś potrzeby jakoś się je realizuje.

A jeśli chodzi o ten drugi wątek drugiego uczestnika do dyskusji
mówienie że jedna płeć jest lepsza od drugiej
to nie jest sensowne.
Bo każdy jest trochę inny i wszystko sprowadza się do tego czy "nam" z tym dobrze.
Dyskutowanie o tym to była by jakaś niepoważność, znaczy wytknięcie komuś że ktoś ma takie a nie inne skłonności do działania uczestniczenia w świecie, reagowania
ale czy coś jest lepsze czy gorsze

inne.
 
nicze

8 czerwca 2015

yohanna22:
Chodzenie do kosciola jej pomaga psychicznie.


to nie do końca jest tak
zastępuje jeden problem drugim.

Wyszło jak wyszło
została wykorzystana
to jest chyba największy problem tego wszystkiego.
ten świat jest egoistyczny i ludzie rzadko kiedy maja sobie coś do dania tak z serca.

To jak wcześniej zwróciłem uwagę wynika z wychowania
w dzieciństwie i jest na dłuższą rozmowę.
 
nicze

8 czerwca 2015

https://www.youtube.com/watch?v=ySjKLH7ZD_M

Max Kolonko
 
wendol

8 czerwca 2015

A więc Nicze "te drugie" to do mnie było? :)
Na przyszłość wal prosto z mostu, bez owijania w bawełnę - jak mężczyzna :)
Bo inaczej kobieta będzie Cię znowu musiała za język ciągnąć :))

Tak - większość kobiet jest lepsza, niż większość mężczyzn.
Choćby z uwagi na to, że genetycznie są przystosowane do wychowywania dzieci.
Z malutkim dzieckiem nie pogadasz - musisz wyczuć jego emocje, a ono czuje twoje. Wiem, bo z moimi córkami tak się "dogadywałem", jak były malutkie - musiałem, bo moja żona to jedna wielka porażka.
W takich przypadkach czucie więcej znaczy niż rozum.
A teraz wyobraź sobie rozwiniętą, pewną siebie kobietę, która w sposób naturalny czuje innych ludzi, a do tego jest wykształcona i inteligentna...
Przeciętny (a takich jest większość) facet nie ma szans, jeśli chodzi o skuteczność w karierze i innych sprawach międzyludzkich.
Co pozostaje mężczyznom? - Wprowadzanie bezdusznych, twardych zasad, tradycji i tłamszenie kobiet, by tylko nie rozwinęły "skrzydeł".
I tak się działo i dzieje, choć mężczyźni tracą wpływy coraz szybciej.
Możesz sobie przeczytać jeszcze raz to, co napisałem wcześniej - z czym wiąże się władza mężczyzn.
A teraz wyobraź sobie, że kobiety są bardziej elastyczne od mężczyzn i skuteczniejsze od nich nawet w sprawach "męskich", bo łączą w sobie więcej różnorodnych cech i ich umysł potrafi działać bardziej wielowątkowo, niż umysł typowego mężczyzny.
Będzie powrót do "matriarchatu" - obojętnie, czy Ci się to podoba, czy nie, bo kobiety po prostu lepiej sobie radzą, są mądrzejsze (to więcej niż inteligencja) i odporniejsze psychicznie.
Powiedzmy, że rodzi się mniej więcej tyle samo chłopców, co dziewczynek, ale z czasem chłopców ubywa, bo giną w miarę upływu lat "dzięki" swoim cechom umysłowym: głupie pomysły, skłonność do ryzyka, ekstremalnych, nieodpowiedzialnych zachowań, pijaństwa... - statystyki nie pozostawiają złudzeń. Silna "męskość" to szybka droga do upadku - zarówno moralnego, jak i fizycznego - do patologii, do śmierci.

W pracy, na święta przyszło trzech "księży": katolicki, prawosławny i protestancki. Dwóch pierwszych wystroiło się w purpury i złoto, a protestancki miał na sobie garnitur z koloratką. Przemowy dwóch pierwszych były pełne górnolotnych frazesów, a protestancki mówił o rzeczach praktycznych, międzyludzkich.
Najgorszym, najbardziej ciemnym i zacofanym odłamem chrześcijaństwa jest katolicyzm, bo nie przeszli reformacji. Najbardziej dostosowany do współczesnych czasów i mentalności zachodniego człowieka jest protestantyzm, choć to i tak jakaś forma kościoła i podobnych oddziaływań na wiernych.
Mi wystarcza Jezus w czystej postaci, który nie lubił wszelkich kapłanów - uważał ich za ludzi, którzy nie myślą, nie czują innych ludzi, tylko patrzą w księgi, które są dla nich klapkami na oczach.
Bóg to natomiast dla mnie siła wyższa, która jest ponad wszelkimi podziałami, religiami, bo te jak wiadomo powymyślali sobie ludzie.
Tak więc Jezus docierał do ludzi bezpośrednio, stanowił wzór postępowania, charakteru idealnego, a Bóg to TAM - "wysoko"... - przygląda się temu wszystkiemu :)
Generujcie radość, miłość, zadowolenie, a i Bóg będzie zadowolony, i będzie was w tym wspierał - będzie energii dodawał dla dalszych dobrych czynów - sprawiających przyjemność ogółowi :)
 

Nie idź przede mną, bo może za tobą nie pójdę. Nie idź za mną, bo może nie potrafię pokazać ci drogi. Idź koło mnie i bądź moim przyjacielem. http://wendol.cba.pl wendol@o2.pl
yohanna22

8 czerwca 2015

nicze:
Max Kolonko

Czyli tez mamy youtubowego prawde mowiacego ale z USA.
Ciekawa jestem za co Donalda Tuska tak unia docenila bo on tam tego dokladnie nie wytlumaczyl. Powiedzial tylko ze uciekl.

Dzisiaj popatrze na jego filmiki.

To co on tam mowi to jest prawda. W UK jak masz piekny dom i duzy samochod nikt nie powie 'nakradl' tylko 'zarobil' sobie napewno jest madry. Nalezy mu sie ciezko na to zapracowal czy to fizycznie czy umyslowo.
Jak sobie poscielisz tak sie wyspisz.

Jeszcze jest tzw. upper class oni tam dzidzicza fortuny i status.
 
wendol

8 czerwca 2015

Buzu Squat - Nasze Przebudzenie
Spotkałem się z gitarzystą z tego zespołu - dostałem płytę z ich podpisami. Wcześniej rozmawiałem przez telefon z jego matką - niesamowicie dobra, uduchowiona i ciepła kobieta.

Lubię z moimi córkami chodzić wieczorem i w nocy do parku lub do lasu.
Ostatnio, w długi weekend chciały nawet spać w lesie, bo podoba im się spokój przyrody. Najpierw przedzieraliśmy się przez las z zapalonymi latarkami, a ja czasem przycinałem jakąś gałąź maczetą, gdy ścieżka za bardzo zarosła - trzeba uważać, bo ktoś za tobą może dostać zagiętą gałęzią. Trochę nam owady przeszkadzały (ale komarów nie było), które leciały do światła, więc zgasiliśmy latarki i wtedy było super, posiedzieliśmy na karimacie i poszliśmy dalej. Pokazałem im, gdzie rosną poziomki (od lat, gdy byłem dzieckiem nic się nie zmieniło pod tym względem) - były jeszcze niedojrzałe, ale wrócimy tam latem.
Na podwórko przyszedł jeż - zrobiliśmy mu zdjęcia.
A u mnie na Grochowie, w nocy jeże biegają po drodze osiedlowej - widziałem dwa na raz i jeszcze kunę.
Lubimy obserwować dzikie zwierzęta. Kiedyś mały zajączek obił się o moje nogi, bo uciekał "na oślep" przed kuną. Uratował się w ten sposób, bo kuna na mój widok uciekła.
W Szwecji, w lesie zające i sarny podchodziły do mnie bardzo blisko - ludzi się prawie nie boją, bo tam im nikt krzywdy nie robi. Jak przechodzą przez ulicę, to powolutku, bo samochody się zatrzymują.
Poszedłem tam raz do kościoła protestanckiego - jak na kościół, to podobała mi się atmosfera tam panująca.
W anglikańskim kościele jeszcze nie byłem, bo nie byłem w Anglii :)
 

Nie idź przede mną, bo może za tobą nie pójdę. Nie idź za mną, bo może nie potrafię pokazać ci drogi. Idź koło mnie i bądź moim przyjacielem. http://wendol.cba.pl wendol@o2.pl
nicze

8 czerwca 2015

Akurat tego Maxa ktoś mi wrzucił

czy do końca identyfikuję się z jego zdaniem
chyba za mało mówi że coś jest umownością

że ktoś się na coś umówił
to ma

znaczy został nabity w butelkę
gra na giełdzie jest nabijaniem w butelkę podatki
w kraju w którym wszyscy na górze kradną są nabijaniem w butelkę.

To są takie drobiazgi.
Tylko potem Wendol ma używanie że ma rację odnośnie sytuacji damsko-męskiej.
Akurat tu sytuacja jest czarno biała.
Max leci sobie
Tusk mógł zrobić coś z frankowiczami ale podpadł by bankom które by nie zarobiły.

Tak
ale tu wszystko jest oszustwem
bo gdyby ludzie nie wzięli pożyczek we frankach to dowalili by improcent na kredyty złotówkowe.
Po za tym specjalnie dawali na franki a w złotówkach nie widzieli zdolności kredytowej
aby uwalić wszystkich wzrostem kursu.
 
yohanna22

8 czerwca 2015

Moje 2 tygodnie temu zadaly pytanie z kad sie biora dzieci. Wiec wszytko wytlumaczylam, bo tacie to jakos nie zabardzo konkretnie szlo, ale ubaw byl. Bylo jajko i omlet tez :)))
Jez zostal ostatnio uspony niestety mial dwie tylne nogi zlamane.
Ja lubie choral music wiec okropnie mi sie podoba w anglikanski. W czwartki i piatki jest cicho moze 6 osob. Jestem najmlodsza ze wszytkich bioracych udzial.

Ja tutaj wam chlopaki glowe zawracam :)
 
wendol

8 czerwca 2015

U moich rodziców (obok) dziadkiem zajmuje się pani, która w Anglii "obsługiwała" zamki. Trochę mi o tym opowiadała - że mają całe nieużywane skrzydła, bo dzieci się wyprowadziły.
Moi rodzice też mają spory dom, ale do niego wprowadzą się moje dzieci i to już niedługo, bo zabieramy je sądownie mojej żonie.
Moja żona kwalifikuje się do leczenia psychiatrycznego - tak nam powiedziała starsza, doświadczona pani psychiatra i dziwiła się, dlaczego już dawno nie zabraliśmy dzieci.
Zresztą moja żona mówi otwarcie, że chce się ich pozbyć - od samego początku chciała "świętego spokoju", bo nie nadaje się do jakichkolwiek kontaktów międzyludzkich. Ona jest fanatyczką religijną i preferuje "katolickie wychowanie" - ciągle mówi im o grzechach i winach, i je bije (do tej pory) od dziecka plastikową łapką na muchy. Niszczy je psychicznie - twierdzi, że się nie słuchają, bo za mało je biła. Mnie słuchają i zwierzają mi się ze wszystkiego. Ona robi im awantury z byle powodu, wrzeszczy na nie, czepia się, a jak zacznie, to nie może przestać. Uważa, że natychmiastowo, bez zastanowienia powinny wykonywać jej "rozkazy". Ona nie pracuje - mówi, że praca jej się nie opłaca, tylko całymi dniami i nocami leży przy laptopie, ze słuchawkami na uszach, a jak coś od niej chcą, to potrafi się zapytać po wielu próbach nawiązania z nią kontaktu: "czego!?".
Jak wpadnie w furię, to wali na oślep - po głowie też.
A one są tak dobre, ciepłe, kochające, inteligentne, mądre, utalentowane - piszą opowiadania i pięknie rysują. Pewnie to jej się w nich tak nie podoba, bo sama jest zimna, bezwzględna, wyrachowana, cyniczna... Ich dzieła i je same ciągle krytykuje. Ona potrafi zniszczyć każdego człowieka, jest tak toksyczna..., że nawet ja z nią nie wytrzymałem, a teraz wreszcie dzieci się od niej uwolnią.
Ciągle jej pomagaliśmy, wyręczaliśmy, a ona robiła się coraz gorsza - myśleliśmy, że wreszcie się zmieni, nawet dzieci mówiły, że chcą ją zmienić miłością, którą jej dawały - one są tak dobre i mądre - u moich rodziców mają chomiczka dżungarskiego - taki malutki, całują go, noszą na rękach, a on na ich rękach je, myje się, śpi... - ma z nimi cudownie...
One tak dobrze znają się na psychice ludzkiej, że nieraz zadziwiają mnie ich spostrzeżenia, a mają dopiero 12 lat.
U moich rodziców ostatnio zaczęły sobie nawzajem robić "sesje zdjęciowe" - ich zdjęcia są niesamowicie artystyczne i dojrzałe: pozy, miny... i same wpadły na ten pomysł :)
Wybierają się na ASP :)
 

Nie idź przede mną, bo może za tobą nie pójdę. Nie idź za mną, bo może nie potrafię pokazać ci drogi. Idź koło mnie i bądź moim przyjacielem. http://wendol.cba.pl wendol@o2.pl
Ilość wypowiedzi w tej dyskusji: 363
Poprzednia strona | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | .. | 18 | 19 | Następna strona
Nowy temat  |  Spis tematów Nowszy wątek  |  Starszy wątek

Proszę zalogować się aby zabrać głos na forum.
Jeśli nie masz konta, możesz w prosty sposób zarejestrować się.