Jestem niezalogowany   zaloguj mnie   /   rekrutacja


Forum - Świat Tajemnic


Nowy temat  |  Spis tematów Nowszy wątek  |  Starszy wątek
silnik grawitacyjny.
Ilość wypowiedzi w tej dyskusji: 3785
marian
24 marca 2003

Szukam osoby interesujące się sposobem podróżowania .
mam teorię na temat silnika grawitacyjnego, posiadam
kilka elementów do zbudowania go. Z zawodu jestem elektronikiem.
Posiadam generator funkcyjny , mogę mieć dostęp do rtęci metalicznej .
Szukam kontaktu na temat silnika a.g.
Marian.
 
nicze

26 marca 2021

Igor:

Cienkie
silnik parowy był sprawniejszy od benzynowego
w maszynie parowej jak był pchany raz z jednej raz z drugiej
strony to był tak ze 2 razy sprawniejszy
a benzynowy generował tylko zysk właściwym strukturom

dlatego merytorycznie filmik to bełkot
wychodząc z fałszywych założeń
to co mądrego można wymyśleć

od dawna widzę że wyłącznie chodzi o kasę
i się tego nie przeskoczy
Pająk jest mało kreatywny
i im dłużej widzę takie przykłady dociekań
to uważam że szkoda na nie czasu

jakby jego pomysł miał działać to po tylu latach
już dawno go zrobił uruchomił

Jedyną ciekawą rzeczą są zabawki oparte na pomysłach śp. pana Lucjana
nie poczuwam się do ich wdrażania bo fizyka której nas uczą od dawna jest na fałszywej drodze
to związane jest z kasą więc nawet programów szkolnych nie da się zmienić
a co dopiero pozbawić kogoś zysku.

problemem może być to że człowiek chciałby się rozwijać
oglądać coś ciekawego
a patrząc na takie rzeczy dostaje zapaści umysłowej.
https://www.youtube.com/watch?v=ZlVjkGcdof4
to wstęp do problemu tańszej energii
 
nicze

26 marca 2021

Oczywiście punkt widzenia śp. inżyniera Zadrożniaka jest ciekawy
ale on opiera się o informacje dane w tym otoczeniu
ta informacja jest stronnicza w sensie ze ktoś narzuca co jest istotne
i kieruje uwagę na rzeczy jemu wygodne
najciekawszą na obecną chwilę jest geotermia
ale za tania
To jak inżynier pojechał po tych "zielonych energiach"
to nie dziwota że odszedł z tego świata.
To trzeba posłuchać jego osobistych wypowiedzi
tych czterech które dał panu Somerowi.
Suchej nitki nie zostawił na "rządowych" planach.
Chodzi o to żeby nie było za taniej energii.

Może znajdą taki akumulator który by przechowywał energię z momentów nasłonecznienia czy dużych wiatrów
ale podejrzewam
ze wdrożone będzie tylko to co daje zysk.

Bo weźmy super kondensatory jakaś specyficzna struktura węglowa
którą trzeba umieć zrobić
i tylko to kosztuje wiedza technologia
i jako bateria w samochodzie można naładować wielkim prądem w minuty
i tak samo mogła by trzymać energię dla domu

to było by przerwanie postępu innych poszukiwań.
To nie są poszukiwania które maja mieć jakiś koniec.
 
wendol

29 marca 2021

nicze:
Pająk jest mało kreatywny
i im dłużej widzę takie przykłady dociekań
to uważam że szkoda na nie czasu

jakby jego pomysł miał działać to po tylu latach
już dawno go zrobił uruchomił

Pająk jest bardzo kreatywny, ale to teoretyk, a nie praktyk.
Za ileś tam lat będzie pożytek z jego rozważań.
Na razie ludzkość nie dysponuje takimi energiami, żeby to działało, a do zrobienia czegoś takiego potrzebne są ogromne zasoby, wieloletnie nakłady badań wielu naukowców, doświadczenia, dobrze wyposażone laboratoria, instytuty, firmy itp. - w garażu tego nie zrobisz.
Obecnie jest nawet problem z bardziej masowym wprowadzeniem samochodów elektrycznych, bo zwyczajnie prądu zabraknie.
Dzienne zużycie ropy naftowej to około 100 mln baryłek (baryłka to około 159 litrów), z czego około połowy zużywa transport, reszta to przemysł przetwórczy: smary, farby, oleje, rozpuszczalniki, tworzywa sztuczne. Asfaltu się nie liczy, bo to odpad - zostaje na końcu.
Silnik spalinowy ma maksymalnie 40% sprawności, natomiast elektryczny około 90%, w dodatku jest prostszy w budowie, lżejszy i mniej awaryjny.
Jeśli transport zużywa tyle energii, to przy zastąpieniu silników spalinowych elektrycznymi, nawet przy ich dużo wyższej sprawności wymaga nadal bardzo dużej ilości energii, która nie będzie tym razem powstawała z paliw kopalnych w silniku, tylko będzie musiała być dostarczana z zewnątrz - z jakichś elektrowni, które jeszcze nie powstały.
Gra jest "warta świeczki", bo cały sektor transportowy wypuścił w 2015 roku do atmosfery 7,8 gigaton (7,8 mld ton) dwutlenku węgla, co stanowiło 22 proc. globalnej emisji tego gazu, a dochodzą do tego jeszcze pyły i inne zanieczyszczenia, a będzie tylko gorzej, bo coraz więcej rzeczy ludzie zamawiają przez internet, "na już", z dostawą do domu lub paczkomatu, a nie do sklepu, jak było dawniej, więc zapotrzebowanie na usługi transportowe małogabarytowe (a takie są najmniej optymalne transportowo) będzie tylko rosło.
Skąd wziąć prąd elektryczny, z jakich elektrowni?
Źródła odnawialne nie są dostatecznie wydajne, więc nie pokryją zapotrzebowania, od węgla się odchodzi, bo bardzo zanieczyszcza, a elektrownie atomowe nie są już mile widziane, bo stanowią zagrożenie, a ich odpady są bardzo niebezpieczne. Pozostają więc tylko tokamaki (elektrownie termojądrowe), ale te jeszcze nie powstały w użytecznej formie - wg optymistycznych prognoz będą za ponad 10 lat, a do tego czasu będzie ciężko o energię.

nicze:
Może znajdą taki akumulator który by przechowywał energię z momentów nasłonecznienia czy dużych wiatrów

DRUGIE ŻYCIE BATERII, CZYLI POMYSŁY NA RECYKLING ZUŻYTYCH BATERII SAMOCHODOWYCH
Zużyte akumulatory nie tylko do recyklingu

nicze:
ale podejrzewam
ze wdrożone będzie tylko to co daje zysk

Wielokrotnie pisałem, że obecny postęp polega na tym, żeby coś było jak najbardziej opłacalne w tym sensie, żeby nakłady były jak najmniejsze, a zysk jak największy, więc szybkiego postępu nie będzie, tym bardziej, że koszty rosną, zadłużenie też, więc będzie mniej pieniędzy na inwestycje.
Jeszcze odnośnie postępu coś z praktyki...
Do tej pory kupiłem dwa UPS-y (zasilacze awaryjne) i następnego nie kupię, póki nie będzie postępu w tej dziedzinie, bo na razie to są kpiny z ludzi.
Chodzi o akumulatory kwasowo-ołowiowe - padają po 2-3 latach.
Pomyślałem, że przecież można by zastosować litowo-jonowe, i że na pewno już na to wpadli. Zacząłem szukać... i znalazłem - w cenie kilku tysięcy zł (bez przesady) jest dosłownie kilka modeli "profesjonalnych", które reklamują w ten sposób, że koszty eksploatacji się zwrócą, bo nie trzeba często wymieniać baterii.
I tak to mamy postęp kontrolowany - takie UPS-y nie powinny być drogie, bo akumulatory Li-ion nie są takie drogie, ale tu się płaci za "nowość" i "opłacalność".
Widać światełko w tunelu, bo coraz więcej się mówi o ekologii, o tym, że produkty mają być trwałe, żeby nie zanieczyszczać środowiska i nie produkować tyle dwutlenku węgla.
Tylko, że to by oznaczało upadek systemu, który trwa jeszcze tylko dlatego, że ratuje go duża konsumpcja wymuszana psuciem się produktów.
Ktoś (dużo ludzi) chyba wreszcie doszedł do wniosku, że ten system nie może dłużej trwać w tej formie, bo to doprowadzi do takiej katastrofy, przy której upadek finansów to pikuś.
Taki, czy inny system finansowy to wymysł ludzi, może być inny, można go zmienić, ale planety nie zamienimy na inną (przynajmniej nie szybko), jak tą doprowadzimy do katastrofy - właściwie doprowadzimy do katastrofy dla ludzkości, bo planeta sobie poradzi i to dużo lepiej, jak ludzi będzie mniej - odetchnie z ulgą.
 

Nie idź przede mną, bo może za tobą nie pójdę. Nie idź za mną, bo może nie potrafię pokazać ci drogi. Idź koło mnie i bądź moim przyjacielem. http://wendol.cba.pl wendol@o2.pl
wendol

29 marca 2021

Dodam jeszcze tylko, że już wiele lat temu słyszałem na SGH, że ludzkość musi przejść z ilości w jakość.
Może dzięki koronakryzysowi ludzie zrozumieją, że trzeba wreszcie coś z tym zrobić - tzn. ten kryzys doprowadzi do tego, że dłużej się tak nie da i będzie trzeba coś z tym zrobić, bo niezadowolonych będzie coraz więcej.
W sumie chciałbym, żeby ten rozdmuchany koronawirus miał temu służyć - wprowadzeniu naprawdę poważnych zmian, bo inaczej czeka nas powolna agonia, a ludzie stracą cierpliwość - wyjdą na ulice, jakieś wojny będą itp., bo to tragedia będzie, jak zaczną liczyć straty.
 

Nie idź przede mną, bo może za tobą nie pójdę. Nie idź za mną, bo może nie potrafię pokazać ci drogi. Idź koło mnie i bądź moim przyjacielem. http://wendol.cba.pl wendol@o2.pl
nicze

29 marca 2021

wendol:
Wielokrotnie pisałem, że obecny postęp polega na tym, żeby coś było jak najbardziej opłacalne w tym sensie, żeby nakłady były jak najmniejsze, a zysk jak największy,

i w tym jest ból ból topi się wszystkie pomysły na coś tańszego i zbyt skutecznego
po co robić coś z czego nie ma zysku i to tym sposobem walimy w kryzys jak śliwka w kompot

kryzys jest przypisaną integralną częścią sytuacji




wendol:
Obecnie jest nawet problem z bardziej masowym wprowadzeniem samochodów elektrycznych, bo zwyczajnie prądu zabraknie.

a może tak prosił bym o liniowość logiki
znaczy paliwa można spalić w mniej oszczędny sposób w silnikach
spalinowych
ale już w elektrowni hiper nadsprawnej już nie
bo w silniku 40% a w elektrowni 50%

pomijając kwestię że można spalać materiały bezpośrednio przeznaczone hodowane tylko po to aby zaraz je spalić
czyli nie kopalne
są takie rośliny jak bambus czy konopie które mają olbrzymie wydajności
wyrastania masy z hektara
i nie trzeba "płacić" za spalanie kopalin
nie trzeba ich przerabiać na olej czy alkohol do silników spalinowych
tylko od razu po wysuszeniu jako paliwo w elektrowni

i gdzie ten brak prądu

Jak by nie robił kryzysu to by nie było spekulacji
 
nicze

29 marca 2021

Można było by stworzyć taki recykling CO2
ale im większy problem nadmuchamy po drodze tym większe kokosy urosną

Na SGPiSie myśleli jak stworzyć problem
handlowe podejście do tematu
a u mnie na SGGW jak problem rozwiązać.
Ktoś po SGH {przejściowo SGPiS} to nawet nie chce dopuścić myśli ze mogło by nie być problemu gdyby inaczej podejść do tematu.

Tak to jest kwestia jak za komuny mówiono
bohaterskiego rozwiązywania problemów nigdzie indziej nie występujących.
 
wendol

29 marca 2021

nicze:
a może tak prosił bym o liniowość logiki
znaczy paliwa można spalić w mniej oszczędny sposób w silnikach
spalinowych
ale już w elektrowni hiper nadsprawnej już nie
bo w silniku 40% a w elektrowni 50%

Oczywiście, że lepiej w elektrowni spalać, bo trochę wydajniej i spaliny można lepiej oczyścić (lepsze filtry itp.), ale nadal masa CO2 powstaje.

nicze:
pomijając kwestię że można spalać materiały bezpośrednio przeznaczone hodowane tylko po to aby zaraz je spalić
czyli nie kopalne
są takie rośliny jak bambus czy konopie które mają olbrzymie wydajności
wyrastania masy z hektara
i nie trzeba "płacić" za spalanie kopalin

W tym przypadku to kwestia areału upraw konkurujących o teren z produkcją spożywczą.
Podobnie jak z biopaliwami - w Polsce w większości z rzepaku.
Okazuje się to wszystko nieopłacalne w szerszym kontekście, za mało wydajne, bo trzeba by pomyśleć o odpowiedniku jakichś 50 mln baryłek ropy naftowej na dobę.
I ciągle CO2 powstaje.
Oczywiście, że rośliny mogą część z tego przyswoić, ale... wielkość upraw i błędne koło się zamyka, tzn. nie domyka, bo ziemi uprawnej nie ma tyle. Zostały jakieś lasy, puszcze do wykarczowania? Tylko, że to niefajne i nadal problemu nie rozwiązuje.

nicze:
i gdzie ten brak prądu

Kwestia skali.
Wygląda, jakbyś nie przeczytał tego, co wcześniej napisałem.
Piszesz o elektrowniach, w których można spalać ropopochodne lub rośliny, by wytworzyć prąd.
Pomińmy kwestię CO2, choć nie należy tego pomijać.
Trzeba wytworzyć prąd dla samochodów elektrycznych - to dodatkowe, ogromne zapotrzebowanie i do tego są potrzebne nowe elektrownie, których nie ma.
Ile jest samochodów spalinowych? Miliony? Zużywają 50 mln baryłek ropopochodnych na dobę - to mnóstwo energii.
Silniki spalinowe to miliony takich malutkich elektrowni - zastąpisz je większymi "prawdziwymi" elektrowniami, ale i tak sporo trzeba ich wybudować, by prądu naprodukować.
Silnik elektryczny ma dużo większą sprawność od spalinowego, ale prądu nie wytwarza - musisz go wyprodukować w elektrowni, której sprawność jest tylko trochę lepsza od silnika spalinowego w samochodach - o jakieś 10%, a te 10% nadwyżki akurat zużyje silnik elektryczny na ciepło, więc zysk wychodzi mniej więcej na zero, a podobno wyprodukowanie samochodu elektrycznego pochłania więcej energii niż wytworzenie spalinowego, bo akumulatory, surowce do nich...
Na chwilę obecną zysk widzę taki, że te elektryczne nie wydzielają tyle hałasu i zanieczyszczeń w miejscu ich eksploatowania, a elektrownie mogą być bardziej ekologiczne od samochodowych silników spalinowych, ale póki energię będziemy wytwarzać ze spalania czegoś (węgla w takiej, czy innej formie), to niewiele to zmienia, bo utleniając węgiel otrzymujemy dwutlenek węgla.

nicze:
Tak to jest kwestia jak za komuny mówiono
bohaterskiego rozwiązywania problemów nigdzie indziej nie występujących.

Nadal nie widać problemu?
Było dobrze jak było, a teraz nagle problemy wymyślają?
O kasę chodzi?
Ludzi nie przybywa, produkcja jest na stałym poziomie, więcej energii i surowców się nie zużywa?
Ocieplenie klimatu to bujda, a w powietrzu nie ma pyłów?
Woda czysta, w oceanach też?
Co nas obchodzi powietrze, woda i to, co jemy? Jesteśmy od tego niezależni?
Wszystko bujdy i o kasę chodzi?
Przecież Bóg mówił, by czynić sobie Ziemię poddaną?
A później taki jeden z drugim narodowcem itp. dziwią się, że "ciapaci" nadciągają?
- A jakby tobie ziemia pustynniała, to co byś zrobił?
A co cię jakaś ziemia obchodzi - przecież żarcie bierze się z supermarketu?
W Polsce fajniej by było, gdyby było cieplej?
- Ponad 30 stopni w lecie to tak fajnie?
W rejonach kuli ziemskiej bardziej południowych od nas i ponad 40 mają - miałem szczęście, że akurat, jak tam byłem, to było "tylko" trzydzieści kilka, a dopiero później ponad 40 i koronawirus większy niż wcześniej - tych, którzy byli klika dni dłużej czekała kwarantanna po powrocie.
Dlaczego ci "ciapaci" do Europy przyjeżdżają?
Kasy chcą lenie?
Przecież mogą sobie żyć u siebie, żyzną ziemię uprawiać, mieć tanie żarcie...?
Takim, którzy takie rzeczy gadają i takie pytania zadają też mogę pytania zadać, dlaczego robić im się nie chce, jak jest tylko ponad 30 stopni, a nie ponad 40 i dlaczego są niezadowoleni, jak żarcie drożeje. O co im kurde chodzi, co im się nie podoba.
A wszystko przed nami - przed nami też.
 

Nie idź przede mną, bo może za tobą nie pójdę. Nie idź za mną, bo może nie potrafię pokazać ci drogi. Idź koło mnie i bądź moim przyjacielem. http://wendol.cba.pl wendol@o2.pl
wendol

30 marca 2021

wendol:
Silnik elektryczny ma dużo większą sprawność od spalinowego, ale prądu nie wytwarza - musisz go wyprodukować w elektrowni, której sprawność jest tylko trochę lepsza od silnika spalinowego w samochodach - o jakieś 10%, a te 10% nadwyżki akurat zużyje silnik elektryczny na ciepło, więc zysk wychodzi mniej więcej na zero

Chyba coś pokręciłem...
Jeśli samochód elektryczny jest równoważny spalinowemu "transportowo" (praca mechaniczna) sztuka w sztukę, to w rozważaniach nie powinniśmy chyba brać pod uwagę sprawności elektrycznego, skoro punktem odniesienia dla niego jest jakby energia spalinowego, więc skoro bierzemy pod uwagę ilość spalanego paliwa w elektrowni zamiast w silniku samochodu, to zysk wynosi 10% - tyle oszczędzamy wytwarzając energię w elektrowni, zamiast w samochodzie spalinowym i przekazujemy ją elektrycznemu.
Teraz dobrze?
Tak Nicze?
Mało (właściwie wcale) mnie obchodzi, czy mam rację, tylko jaka jest prawda.
Jeśli tak, to nawet uzyskując prąd ze spalania ropopochodnych ma to sens.
Tylko, że w odróżnieniu od spalinowych samochód elektryczny nie "żywi się" benzyną, tylko prądem, a jak chcemy go uzyskać ze spalania takich paliw, to będą potrzebne elektrownie, które zastąpią spalinowe silniki samochodowe.
Czy warto w to wchodzić?
Jeśli elektrownie termojądrowe miałyby "wypalić" za te jakieś 10 lat, to... chyba nie.
Chyba do tej pory warto dać sobie "na wstrzymanie" i oszczędzać prąd, ale jak tu oszczędzać skoro coraz więcej rzeczy jest on-line.
Tak, czy inaczej żyjemy w bardzo ciekawych czasach i najbliższe lata będą przełomowe dla tej cywilizacji i systemu ekonomicznego, w którym tkwimy od dłuższego czasu, i który jest już... bez sensu - widzimy to coraz wyraźniej.
Jeśli się uda (musi się udać) z technologią termojądrową, to jesteśmy uratowani - będzie można odsalać wodę morską i nawet z Sahary zrobić oazę. Do piasku wystarczy dodać trochę minerałów (można je pozyskać z wody morskiej lub z jakichś skał najlepiej wulkanicznych) i będzie pięknie rosło, powstanie z czasem gleba z prawdziwego zdarzenia... I jak ziemi uprawnej będzie więcej, to wreszcie na poważnie będzie można zająć się ekologią, wrócić do trójpolówki... zamiast walić wszędzie nawozy azotowe, na których rośliny rosną... puste.
I może wreszcie ludzie nie będą tacy pazerni z podświadomego strachu, że czegoś im zabraknie, że czegoś dla nich nie starczy.
Tania energia oznacza niższe ceny wszystkiego - może ludzie przestaną kupować i gromadzić na zapas, na "gorsze czasy", bo czasy będą coraz lepsze.
Jak by rozsądnie, bez strachu do tego wszystkiego podejść, równomierniej to podzielić, mniej marnować, nie być zmuszonym, by walczyć o przetrwanie, o to by dochody rosły szybciej niż koszty, to... wiele by się w psychice ludzkiej zmieniło - mniej wyzysku i wojen by było, mniej chęci "wydymania" drugiego człowieka, mniej nerwów i kompleksów, i... nie byłoby presji na to, by utrzymywać tą całą piramidę finansową, na reprodukcję związaną ze strachem, by utrzymać system i istnienie gatunku ludzkiego - wszystko robiłoby się bardziej świadomie, zamiast nieświadomie ze strachu o przetrwanie.
 

Nie idź przede mną, bo może za tobą nie pójdę. Nie idź za mną, bo może nie potrafię pokazać ci drogi. Idź koło mnie i bądź moim przyjacielem. http://wendol.cba.pl wendol@o2.pl
nicze

30 marca 2021

wendol:
Mało (właściwie wcale) mnie obchodzi, czy mam rację, tylko jaka jest prawda.

właśnie, tego należy się trzymać

chodzi o prawdę w temacie
a prawda jest taka że problem dmucha się sztucznie.
weźmy to co mówił bodajże Cejrowski o kryzysie energetycznym zaszłym
ostatniej zimy w Stanach brakowało prądu
a gdzieś tam prywatnie w jakiś elektrowniach był zapas mocy w postaci wygaszonych
bloków węglowych gdyby je uruchomił to było by na pokrycie może 70 może 80% zapotrzebowania na moc a może na więcej
Właściciele wysłali pytanie do rządu czy można je uruchomić
a rząd nabrał wody w usta.
Bo kryzys po prostu miał wystąpić
Bo można potem bardziej dramatycznie występować z nowymi pomysłami
które zysk komuś dadzą ale pożytku z tego nie będzie.

Jeśli ktoś wierzy dramatyczną rolę dwutlenku węgla to świeczkę mu na drogę żeby tej nie zagubił.

Znaczy jak jest więcej dwutlenku węgla to roślina jest łatwiej produkować sucha masę.
Ale powinno więcej padać i wszystko było by w porządku.
Bo nie to jest problemem że jest jakoś bardziej gorąco ale robi się sucho
Po za tym że Grenlandia jeszcze w nieodległej przeszłości była zgodnie z nazwą zielona wyspą to pytanie jakie temperatury panowały jeszcze niedawno.
Jeśli w imię robienia kasy przechodzi każde łgarstwo.
To nie poważne jest powtarzanie takiego łgarstwa bez analizy co się robi i dlaczego.

wendol:
wszystko robiłoby się bardziej świadomie, zamiast nieświadomie ze strachu o przetrwanie.
 
tajne.tarot-marsylski.pl

 
Igor

30 marca 2021

nicze
4 dni temu o 16:22

Widzisz dla ciebie bełkot a dla innych zwykła koncepcja z tą różnicą, że nie wiadomo jak ją aktualnie zrealizować.

O ile wiemy jak wytworzyć pole to nie wiemy jak nadać mu właściwy kształt.

Podobnie było kiedyś ze skrzydłem.

Drewno było, materiał, kauczukowce rosły w lesie ale nikt nie wiedział jak to połączyć razem do kupy.

Podobnie jest z problemem Magnetokraftu - mnie więcej już wiadomo ale jeszcze nie wiadomo jak.

Pozdrawiam Cię Serdecznie
Igor

ps. więcej wiary w ludzi ;)
 

Niech Moc Będzie z Tobą
wendol

31 marca 2021

Nicze
Problemy teraz są, bo system doszedł do ściany.
Kiedyś kataklizmy nie były takie groźne dla systemu, a od jakiegoś czasu nawet bez problemów jest problem, a co dopiero... COVID np.
System ledwo się spinał, a teraz jest dramat - wszystko musi być wyliczone, zaplanowane z wyprzedzeniem, nawet awarie.
Od lat zadłużenie rosło, ale rozpowszechniano mit o świetlanej przyszłości, w której koniunktura tak wzrośnie, że spłacimy wieloletnie zadłużenie.
Dlaczego stopy procentowe są teraz tak niskie?
- Bo zadłużenie jest tak wysokie i jest planowane dalsze zadłużanie w ekspresowym tempie, a niskie stopy procentowe to mniejszy koszt dla państwa.
Bank, w którym mam konto staje na rzęsach i zasypuje mnie spamem z takimi głupotami, że wierzyć się nie chce, że bank w takie rzeczy wchodzi: gotowanie z kimś tam, bilety na jakieś wirtualne seminarium, zniżki na... cokolwiek.
Reasumując: kiedyś żyło się wolniej, spokojniej, a teraz gonitwa, walka o każdy grosz... z kulą u nogi w postaci zadłużenia. Było coraz gorzej, ale problem narastał powoli, aż doszło do tego, że teraz powódź, czy susza gdzieś tam i... krach, a jak COVID to pozamiatane.
W USA jest wolna amerykanka, (prawie) wszystko prywatne, liczy się tylko zysk i to bezwzględnie. Był duży mróz, zużycie prądu wzrosło, bo ludzie musieli się ogrzać, więc skoro musieli, to dlaczego nie podwyższyć ceny prądu i nie zarobić na niedoli ludzkiej. Podwyższyli kilkukrotnie, więc ludzie już woleli porąbać meble i nimi palić, niż płacić po kilka tysięcy dolarów za prąd, więc wygasili bloki, skoro zapotrzebowanie spadło... może też po to, by uzasadnić wzrost ceny jego brakami. Znane są w historii USA takie numery, że płaciło się farmerom za nieobsiewanie pól, żeby ceny zboża wzrosły.
USA to taki kraj, gdzie najszybciej wychodzą różne niegodziwości systemu i pojawiają się kryzysy, bo u nich ten system osiągnął szczytową formę "doskonałości". Gdyby nie to, że rozliczenia na świecie odbywają się w USD i są wojny, i sprzedaż broni, to ten kraj już dawno by... nie istniał - mieliby znowu wojny domowe, rozpad na stany i powrót do "dzikiego zachodu", a tak to mają tylko dziki kapitalizm.
Nie wiem co teraz Cejrowski porabia i czy zmieniła się jego mentalność, ale pamiętam tego pajaca jak występował w programie "WC kwadrans" w kowbojskim kapeluszu, w butach z ostrogami i walił w stół kubkiem z kowbojem. Oglądałem, bo mnie rozśmieszał, ale takie głupoty zaczął gadać, że żenujące się to zrobiło. Nadal się tak Ameryką zachwyca?

Susza na Tajwanie nowym kłopotem TSMC i Microna
Dobry ostatni komentarz.
Ano właśnie - jeszcze jeden czynnik.
Podejścia ekologicznego w przemyśle nie było, bo "nikt" nie widział problemu. Problem narastał, ale ekologia zwiększyłaby koszty i ceny. Teraz już trzeba coś z tym zrobić, ale brakuje pieniędzy - tym bardziej, że potrzeba ich tym więcej, im dłużej trwały zaniedbania na tym polu. Ceny wszystkiego będą rosły, a ludzie będą protestować obwiniając pazerność producentów i państwa, i węsząc jeszcze jakieś spiski.
"Spiskiem", a raczej idiotyzmem jest cały ten system.
Miało być tanio i skutecznie, miała być konkurencja i oprocentowanie kredytu, ciągły wzrost wszystkiego i zyski? To wszystko jest i co się jeszcze/już nie podoba?
Tylko, że tego wszystkiego nie da się ze sobą pogodzić, gdzieś to wyjdzie bokiem.
Siedzimy w tym bagnie wszyscy po same uszy, a dalsze wyuczone ruchy powodują, że jeszcze bardziej się pogrążamy.

Nicze - wymyśl coś jak najbardziej rewolucyjnego.
Pal licho czyjeś interesy - te głąby nie rozumieją, że doprowadzą wszystko do upadku, jak dalej tak będzie.
Może już czas, coś dotarło i nie ukrzyżują cię, tylko uznają wreszcie takich jak ty (wynalazców) za zbawców.

Znowu przypomnę tu film pt. "Idiokracja" i dodam jeszcze bajkę pt. "Jak wytresować smoka" - to o wynalazcy, z którego się śmiano, że jest "nieżyciowy", a na końcu rozwiązanie zagadki dlaczego wszyscy tak w d... dostawali i ostateczne starcie ze źródłem problemów - z systemem, który się rozrósł do monstrualnych rozmiarów i zmuszał innych, by mu służyli jako "poborcy podatków" ograbiając ludzi. Dobrze postawione pytanie, czy to normalne, aby ludzie służyli władzy, czy może to władza, system powinny służyć ludziom.
Coś ten system coraz mniej jest dla ludzi, a coraz większe problemy sprawia swoim istnieniem.
 

Nie idź przede mną, bo może za tobą nie pójdę. Nie idź za mną, bo może nie potrafię pokazać ci drogi. Idź koło mnie i bądź moim przyjacielem. http://wendol.cba.pl wendol@o2.pl
nicze

31 marca 2021

https://www.youtube.com/watch?v=TIAd4WNMB1k

myślę że niezłe dziennikarstwo
niezłe wiadomości
ja się nie czuję że coś mądrego wymyślę
natomiast lubię mieć świadomość co się dzieje w tej rzeczywistości

Na Majorce nie ma koronki
na świeżym powietrzu na słońcu dużo witaminy D
i nie ma zarazy
tam masz to w tym filmiku.

Wierzenie w to co ty wierzysz na podstawie oficjalnej wersji
to szkoda rozmowy.
Tu chodzi tylko o biznes.
 
Igor

31 marca 2021

Proponuję powrót do temu związanego z fizyką. Na taką politykę szkoda czasu, większość komentatorów sama nie rozumie mechaniki tego procesu.

Pozdrawiam Serdecznie
Igor
 

Niech Moc Będzie z Tobą
nicze

31 marca 2021

Tematy się pozamykały bo nie ma komu na ich temat pisać.
Poza tym tez czy prawidłowe rozwiązania i patrzenie na sprawy są komu potrzebne.
Czy gdyby ktoś wpadł na to jak obniżyć pracę w polu grawitacyjnym
czyli maże obniżył ciężar bo to jakiś parametr który decyduje o pracy
to czy komuś to jest potrzebne.
Były te sterowce i one tylko przeszkadzały robieniu pieniędzy.
Który z was zastanawiał się jak to jest z tym helem do ich napełniania
raz napełni i ma się na tak długo jak ktoś nie przedziurawi balonu
tylko kup ten hel tam gdzie mają bo wydobywa się go z ziemi w powietrzu go nie ma bo szybuje do góry.
Tylko podobno w kapitalizmie takim wolnym płacisz i masz.
A to nie prawda. Jak chcesz go za dużo na sterowiec towar strategiczny i go nie dostaniesz.
.

Tak ale jeżeli się ogląda film o trąbach powietrznych i ktoś kto coś takiego przeżył mówi o tym że widział to zjawisko od spodu i coś w środku świeciło a w powtórce filmu jest to wycięte.
Bo pewne reguły podobno ściśle obowiązują.
A tu by wyszło że nie koniecznie.
I nikt tego nie drąży bo przeciętny Kowalski nawet nie wiedział by jak się do tego zabrać. Gorzej jak temu "Kowalskiemu" wydaje się że komuś tu chodzi o jego dobro bo tak deklaruje. A chodzi o możliwość maksymalizacji zysku.

Więc jakie badania my możemy zrobić czy co wiedzieć jak nikt nie da na nie dotacji
oczywiście nawet gdybyśmy umieli te badania robić.
Możemy domyślać się że nie jest tak jak się mówi
owszem są reguły
ale jak jest wyjątek to wypada o nim mówić
tak jest to tylko mijanie się z prawdą.
Pozdrawiam
 
wendol

1 kwietnia 2021

nicze:
Tak ale jeżeli się ogląda film o trąbach powietrznych i ktoś kto coś takiego przeżył mówi o tym że widział to zjawisko od spodu i coś w środku świeciło a w powtórce filmu jest to wycięte.

To nie świeci cały czas.
Tam się robi jakaś "prądnica" i kulomby powstają :)
Jak już dużo takich małych, kulistych kulombów się zrobi, to widać, jak świecą, a później uciekają i znowu się muszą zbierać :)
Te kulomby to takie małe futrzaste zwierzątka i im się futerko elektryzuje, jak się kręcą w kółko ;)
To takie kurzaczki-śmieciaczki, które mówią, że jest fajny, naelektryzowany tunel i ładunki z góry mogą sobie polecieć w dół (lub odwrotnie) i się wyrównać.
Oczywiście Nicze chcę cię nabrać, jak wszyscy wszystkich, bo tu tylko o kasę i... zasoby futerka chodzi, a im bardziej odjechane tłumaczenie, tym prawdziwsze, bo odkrywcze i inne niż oficjalne, wszechobecne kłamstwo, więc musi być prawdą ;)
Nie czytasz uważnie, tylko masz nałożony jakiś filtr, wykrywacz kłamstw, który wszystko spłaszcza - całą Ziemię.

Kowalski i Kołalsky są częścią systemu, różne rzeczy robią, mają swoje interesy, ale współtworzą system. To nie jest już system feudalny i trudno odróżnić, zorientować się kto rządzi i kim. To nie jest proste, czarno-białe i nie o to chodzi. To system wzajemnych współzależności, jak organizm, który działa, jak komórki (różne komórki) są w dobrej kondycji. Jak to się psuje, to znaczy, że system padnie, bo nawet "mózg" nie będzie działał bez reszty organizmu.

Są pomysły powrotu do sterowców, ale to wolno lata, więc będą tym transportowane towary jak się komuś nie spieszy.

nicze:
Ale powinno więcej padać i wszystko było by w porządku.
Bo nie to jest problemem że jest jakoś bardziej gorąco ale robi się sucho

I to jest właśnie problem - jak jest cieplej, to woda szybciej paruje i potrzeba jej więcej.
Para wodna to też gaz cieplarniany, gdzieś kiedyś spadnie, ale niekoniecznie tam, gdzie jest najbardziej potrzebna. Czasem spada gdzie indziej i w takiej ilości, że... I tak to wraz z ocieplaniem klimatu będzie więcej susz i powodzi, więcej huraganów, tornad itp., bo jak dodajesz energii, to dynamika układu wzrasta.
Już dawno temu na Sali Kongresowej mówił o tym jakiś ważny strażak, że tak będzie, i że trzeba się na to przygotować. Straż Pożarna zasponsorowała koncert zespołu Kombii, ale za to przed występem trzeba było posłuchać występu strażaka - warto było, bo człowiek coś zrozumiał :) A przypomnę, że było to w czasach, gdy TV uspokajała, że nic takiego się nie dzieje, że np. 100 lat temu i 50 jakieś kataklizmy się zdarzały, i że to normalne. Strażak powiedział co innego - że tego jest coraz więcej i będzie jeszcze więcej.

Wraz z ociepleniem klimatu nasilają się nie tylko problemy "geograficzne", ale i "biologiczne".
Po kiego było ruszać te łuskowce, czy nietoperze - nie wiem, czy to takie smaczne ;)
Ale nie o tym chciałem...
Tylko o... r o b a l a c h - znaczy owadach.
Gdzieś tam byłem w lecie i fajna zabawa była z mrówami - takie wielkie, czarne, szybkie i bardzo czujne mrówy. Ludzie kładli coś na chodniku... i zaczynało sobie "samo" iść - nawet coś sporego - prawie jak w bajkach typu Kaczor Donald :)
Szarańcza - to też "fajne" - jak ci coś zje, to możesz zjeść ją. Możesz kupić już upieczoną na targu.
U nas występuje tylko jeden szarańczak (na razie), ale nie stadnie - pasikonik zielony. To ten, co w nocy na drzewach tak hałasuje. Bydle jest wszystkożerne - trzymałem w słoju, żarł liście i takie zwykłe, małe koniki polne, ale hałasował po nocy, więc najpierw sprawdziłem, jak znosi zimę (wsadziłem go do zamrażalnika), a jak "ożył", to wypuściłem.
Jako dziecko z bratem ciotecznym upiekliśmy jednego (trzeba uważać przy łapaniu, bo mocno gryzie) - zmienił kolor z zielonego na czerwony i... pięknie pachniał - jak pieczone ziemniaki, ale jeszcze intensywniej i ładniej. Normalnie ślinka mi pociekła, przełamaliśmy go i w środku też była taka żółtawa masa jak ziemniak (bardziej żółta), ale go nie zjedliśmy, bo to... robal.
Z robali można zrobić "mięso" - takie "sztuczne" - dużo białka, możesz czymś zabarwić, czegoś dodać... - to przyszłość. Smacznego :)
Nasz klient, nasz pan :)

https://www.youtube.com/watch?v=r16GL3N4PdM
Jak działa jamniczek - ze specjalną dedykacją dla osób mocno technicznych.
 

Nie idź przede mną, bo może za tobą nie pójdę. Nie idź za mną, bo może nie potrafię pokazać ci drogi. Idź koło mnie i bądź moim przyjacielem. http://wendol.cba.pl wendol@o2.pl
wendol

1 kwietnia 2021

https://www.youtube.com/watch?v=5LdVA3xWwGc
Też dobre - Discovery Smoleńsk, ale jest ograniczenie wiekowe: 67+ ;)

A o COVID już nic nie powiem, bo to sprawa najwyższej wagi światowej.
Pisałem sporo o burzach cytokinowych itp., ale to ma nas uratować - przyspieszyć pewne procesy, żeby nie było za późno.
Ta choroba ma nas uratować przed katastrofą, bo inaczej ludzie by się nie zgodzili.
Kasa dla koncernów to pikuś - tu idzie o... reset.
Lubisz socjalizm?
Nie ważne - będzie coś w tym stylu, bo jak byś to zostawił "niewidzialnej ręce rynku", to miałbyś dalej to, co ci się tak nie podoba - system rękami innych by cię wydoił, a ty ich - byłaby tylko kwestia i walka o to, kto robi to skuteczniej.

Policja wyrywa pod Biedronką cokolwiek od meneli za brak maseczek - na otwartym terenie. Ja im dałem sporo kasy i jakieś rzeczy - duży plecak z zawartością. Policję ostentacyjnie olałem, bo d... zawracali. Wreszcie się do nich odwróciłem, przedstawiłem się i powiedziałem głośno i dobitnie, prosto w oczy, że warto pomagać ludziom. Obserwowali mnie, później policjant też zdjął maseczkę i zapalił papierosa, ale mojego wzroku unikał, a ja głośno rozmawiałem z menelami, powiedziałem, że wprowadzam nową tradycję, że na te święta też prezenty się daje.
 

Nie idź przede mną, bo może za tobą nie pójdę. Nie idź za mną, bo może nie potrafię pokazać ci drogi. Idź koło mnie i bądź moim przyjacielem. http://wendol.cba.pl wendol@o2.pl
nicze

1 kwietnia 2021

Kolega chciał sprawdzić czy jajko które jest w wirze wodnym mimo ze jest cięższe unosi się do góry.
No i się unosi.
To ten efekt tego Austriaka. dla inżyniera jest to problem dlaczego a gospodyni domowa widzi tam niestworzone rzeczy.

Gospodyni domowa jest pozbawiona refleksji pytania kula nie chce się unosić w wirującej wodzie a kształt o wyglądzie jajka tak.

Mimo tylu lat wiedzenia ze tak się dzieje nie ma wyjaśnienia
tego zjawiska dla przeciętnego Kowalskiego.
Nie ma też porządnych prac na temat tego co zauważył pan Lucjan..
i jak by popatrzył bliżej sporo rzeczy nie ma poważnych wyjaśnień
tylko jakieś uproszczenia.

Jeżeli inżynier ma powtórzyć jakiś proces zmienić jego skalę to musi mieć do tego prawidłowe spojrzenie.
Na studiach mnie uczyli o jakiś liczbach Reynoldsa o tym o tamtym
projektowaniu i budowie maszyn
oczywiście problemach mało przydatnych potem bo jak się nie trafia do biura planowania projektowania to po co to komu.
Jestem przynajmniej świadomy teorii do tego
Gospodyni domowej pozostaje tylko
porady LIDLA lub kabaret moralnego niepokoju
bo ma jakiś niepokój w duszy o to że jednak się gdzieś myli i nie ma racji.

Tylko jak usiłuje przedstawić swoje problemy jako jedynie słuszne i pozwala sobie kpić z innych to właściwie o czym rozmawiać.

O tym ze jak ktoś czegoś nie umie wyjaśnić to nie chce tego widzieć.

tak to wytłumaczyli o tych Indianach co nie zauważyli statków z Hiszpanami.
Naciągane tłumaczenie faktu ale na pewno komuś kto czegoś nie widzi trudno przyznać się że co ślepemu po oczach.
Kłopot w tym czego ktoś nie chce zauważyć polega na tym że aby wytłumaczyć jakieś zjawiska zaczynamy domniemywać że wersja oficjalna nie jest ostateczna i prawidłowa ale jak rzecz się sprowadza do kasy
to o czym rozmawiać.
 
Igor

1 kwietnia 2021

nicze
4 godziny temu


Dobrze wszystko zgoda, mam zatem pytanie na kreatywność - jak wytłumaczysz to zjawisko i w jaki sposób odwrócił byś tutaj kolejność zdarzeń, to znaczy by obiekt sam oddziaływał na przestrzeń i nie potrzebne było medium?

https://tarot-marsylski.pl/wp-content/uploads/2021/03/Stanislawa_Tomczyk_medium.jpg


Pozdrawiam
Igor
 

Niech Moc Będzie z Tobą
nicze

1 kwietnia 2021

Tu jest pytanie o samo zjawisko dlaczego zachodzi.
i teraz mnie pytać co nie jestem zorientowany w temacie
a tylko luźno przeczytałem co inni mieli do powiedzenia
którzy znali się bardziej bo zjedli na tym zęby jak powiadają.
i ktoś się wypowiada że przy wygrzewaniu nadprzewodnika wysokotemperaturowego
zaobserwowano ubytek jednoznaczny chyba 1/3 masy i ten to tłumaczy że dla niego jest to oczywiste bo atomy ustawiły się w jednym kierunku
to dla mnie jest to abstrakcja bo nie mam o tym pojęcia
ale zakładam ze ten człowiek jakąś rację ma.
Dla niego jest jakaś osiowość atomu i wzdłuż jakiejś osi grawitacja według niego działa słabiej.
poza moimi możliwościami technicznymi jest czy to sprawdzenie tego czy wyciągnięcie jakiś pożytecznych wniosków.
Ani tego w reku nie miałem ani nawet nie widziałem na oczy.
Jeżeli tak było to oczywiście nie jest to zgodne w stosunku do prawa zachowania energii tak tylko to jest domniemanie że coś takiego ktoś obserwowała w stosunku do Lucjana każdy może sobie to sam przeanalizować
oczywiście nie gospodyni domowa i zauważyć że może zachodzić albo jedno albo drugie.
Niektóre rzeczy się wykluczają.
Ale biznes jest biznes i nie zauważamy tego czego nie chcemy.
Chcemy robić kasę oczywiście jak komuś nie wejdziemy w drogę.
To czasem lepiej mieć święty spokój.
Tylko gospodyni domowa może uważać że jak się o czymś głośno nie mówi
to ktoś nie ma argumentów.
Po prostu umówione jest że tematu nie podejmujemy bo popsuło by interes.
i to nie jest umówione od wczoraj.
Wracając jednak do twojego pytania.
Podejście Pająka od dupy strony odwrócenie problemu problemu że jak coś się uniosło z naszej obecności to żeby robiło to samo bez naszej obecności i udziału.

To ja jestem intelektualnie cienki. ja już Pająka skrytykowałem
ze jak tyle lat siedzi w temacie to bodaj mały projekt by zrobił który pokazuje że to działa.
Więc właściwie problem mnie nie rusza i nie bawi.

Jest problem który ktoś tu poruszył trochę powyżej tylko jakiś cyrk z tego zrobił
bo zauważył kuliste futrzane kulomby
a problem naładowania elektrycznego i oddziaływania z polem magnetycznym
typu jonoloty to też nie jest wytłumaczony
i nikt tego nie dotyka bo pewnie temat też trudny a za rozwiązanie medalu z kartofla się nie dostanie a najlepszym wypadku po ryju jak nie gorzej.

Igor Pająka nie studiuj bo to nie ma sensu.
Niby twoja sprawa może wyciśniesz z niego coś co rozbudzi twoją i coś wymyślisz dla siebie ciekawego
Proponował bym Tematy którymi zajmuje sie Diana Wojtkowiak typu pola torsyjne.
Bo to nie jest temat zabroniony w senie od razu podważasz podstawy status kwo .
A tez możesz znaleźć jakąś odpowiedź do swojego problemu.
I w ogóle tym czym się zajmujesz.
A ja tobie nie będę tego tłumaczył bo mi się nie chce.
To jest naukowe podejście do magii.
Masz podstawy ja nie mam wiem tylko teoretycznie gdzie w którym kościele dzwony biją i masz temat idź jak posokowiec po śladzie.
Ja się tym nie chce zajmować znam takiego Bułyszkę z widzenia raczej
i te tematy którymi on się zajmuje mnie nie bawią.
Pozdrawiam
 
wendol

2 kwietnia 2021

Jednak Nicze inspirujący jesteś i będę z Tobą gadał :)
A ja lubię żartować :)
Coś tam z fizyki zapamiętałem i stąd kulomby, a dalej to tak wymyśliłem, żeby było przyjemniej - nie tak "bezdusznie".
Mnie to bawi, a kogoś innego może denerwować - rzecz gustu.

nicze:
i ktoś się wypowiada że przy wygrzewaniu nadprzewodnika wysokotemperaturowego
zaobserwowano ubytek jednoznaczny chyba 1/3 masy i ten to tłumaczy że dla niego jest to oczywiste bo atomy ustawiły się w jednym kierunku
to dla mnie jest to abstrakcja bo nie mam o tym pojęcia
ale zakładam ze ten człowiek jakąś rację ma.

O czymś mi przypomniałeś - o Ruskich psychotronikach bojowych - to prawie jak "mag bojowy" w fantasy.
Jeden z nich popełnił książkę (kilka tomów) - chciał zarobić i żeby ludzkość się rozwinęła, ale mieli mu za złe, że o tym napisał - zdaniem czynnych, bardzo specjalnych służb Rosji takie informacje powinny być tajne. Amerykańcy ich gonią w tej dziedzinie, ale chyba już powinno zaistnieć w świadomości ludzkiej pojęcie wspólnego dobra, bo i problemy coraz bardziej się globalizują, bo to wszystko coraz bardziej połączone jest, a jedni z drugimi się nadal zbroją, bo się siebie boją - tak to jest, jak ktoś ma zapędy imperialistyczne.
A Chińczycy i tak ich wykupią ;)
Wracając do tematu...
Mam książkę pt. "Od magii do psychotroniki" i tego ruskiego chyba dwa pierwsze tomy - Dimitri Wereszczagin się nazywa.
Otóż oni ich tak szkolili, że nawet jeden człowiek mógł... wiele.
Słynny Kaszpirowski to popłuczyny po bardziej zaawansowanych projektach.
Dobra... - przechodzę do sedna.
Atomy przeważnie sobie drgają, w różnych osiach i to się równoważy - nie musi się idealnie równoważyć, żeby jak coś położysz na stole, to leżało, chyba że mrówki przyjdą ;) No dobra, to już nie jest zabawne, bo w ogóle nie na temat.
Chodzi o większość, taką przeważającą.
Podobno ci bardzo specjalni Ruscy potrafią siłą woli spowodować, żeby atomy (znacząca większość) w danym przedmiocie uporządkowały drgania w jednej osi i jak to Wereszczagin powiedział - leżący na stole długopis nagle może zacząć się poruszać w określonym kierunku tak szybko, że poleci, a jak będziesz na jego drodze, to się w ciebie wbije.
Tak więc Nicze o ważnej rzeczy powiedziałeś - o to tu chodzi.
Igor coś wspomniał o kształtowaniu, kierunkowaniu pola.
Teraz przypomniałem sobie, jak lata temu ruski nacjonalista Żyrinowski coś chlapnął o tym, że mają broń skalarną - wkurzył się na amerykańców przy jakiejś okazji i postraszył, że jak będą przeginać, to te wszystkie swoje rakiety będą sobie mogli wsadzić, bo Rosja dysponuje bronią "natychmiastową".
W ogóle bardzo ciekawe jest to, jak Ruscy łączą psychotronikę z fizyką jądrową, kwantową... Byłem na takim wykładzie i rusek mówił, że skończył fizykę jądrową, po czym zrobił fakultet z psychotroniki i dzięki temu zrozumiał lepiej obie te dziedziny, bo to się łączy i uzupełnia.
W Rosji są z tym do przodu, bo od wielu lat nie przeszkadzała im w badaniach ideologia religijna (komuna wyeliminowała religię z życia państwowego). W Rosji Cerkiew jest podległa Państwu - jest to ściśle określone przepisami, a nie tak, jak np. w Polsce mamy tzw. rozdział w teorii, a w praktyce... szkoda gadać - Kościół dba o swoje ideologiczne interesy i magistra z psychotroniki nie zrobisz, bo to co najmniej szatan, a tak trochę (ale tylko trochę) bardziej poważnie, to Bóg nie chce, by go podglądać, ma swoje tajemnice ("tajemnicę wiary") i już dawno powiedział, żeby owoców z drzewa poznania nie ruszać ;) Dobra, teraz bez żartów - to wszystko teksty religijne i Kościół nie chce w oczach Kowalskiego stracić monopolu na sprawy metafizyczne. A mi się kurde jakoś tak dziwnie od dziecka wydawało, że jestem ze wszystkim połączony, że człowiek to "syn boży".
Religie dzielą ludzi - dzielą na strefy wpływów (tak Nicze - tu też o kasę chodzi), a żeby ludzkość przetrwała, to musimy zrozumieć, że jesteśmy... jednym, jesteśmy ze sobą połączeni - musimy działać wspólnie, pomagać sobie.
Właśnie dowiedziałem się o filmie pt. 2067 - trailer:
https://www.youtube.com/watch?v=qc1b9UGQQwE
Można sobie włączyć automatyczne tłumaczenie: "tu chodzi o coś znacznie większego niż znalezienie lekarstwa, wyobraź sobie, że wszyscy jesteśmy połączeni przez sam materiał wszechświata, niewidzialne pole, które nas łączy razem, ty, ja, gwiazdy (...) łączy nas czas w kwestii ratowania świata".
Poszperałem w internecie i znalazłem:
http://ag.108.pl/index.php/wiedza-nauka-technika/104-fala-skalarna-tesli
O kulombach też tam wspomnieli :)
Reasumując dochodzę do konkluzji, że żeby "serfować" w polu, strumieniu dzięki technologii, to potrzeba bardzo dużo energii, ale człowiek może coś osiągać na tym polu w sposób "biologiczny" posługując się o wiele mniejszymi energiami, bo jego DNA łączy się z jeszcze wyższymi wymiarami, jeszcze bardziej "przyczynowymi", bo kurde w końcu jest "synem bożym", a nie jakąś rzeczą, urządzeniem :)
W przypadku urządzenia kształt jest bardzo ważny - Nicze wspomniał o jajku... chwila, chwilunia... a może chodzi o to, że jajko... żyje?
To było jajko, czy coś w kształcie jajka?
I co z platformą Grebennikowa?
https://innemedium.pl/wiadomosc/promieniowania-ksztaltu-antygrawitacji-czyli-zapomniane-odkrycia-wiktora-grebiennikowa
Jest współczesna wersja, bez elementów "owadzich". Jeśli to nie lipa, to nie wygląda na skomplikowane. Jest tam jakiś schemat i opis.
Ja tam w ciebie wierzę Nicze, że zrobiłbyś coś takiego.
Bardzo ciekawe to innemedium:
https://innemedium.pl/wiadomosc/wedlug-cia-chinczycy-sa-zaawansowani-w-teleportacji
Tak więc my tu się zastanawiamy jak zbawić świat, a prawdopodobnie Ruscy, Chińczycy i Amerykanie już są dość zaawansowani w takich różnych sprawach, nawzajem się śledzą (w tym przypadku CIA wyśledziła Chińczyków) i nie będą o tym gadać głośno, bo to sprawa przewagi i "bezpieczeństwa narodowego" jak zwykle ze wszystkim, i po co ludzie mają się czegoś bać, czego nie rozumieją. Jeszcze szoku doznają i zaczną się nad wszystkim zastanawiać, zamiast jak do tej pory głupoty robić i konsumować.
https://innemedium.pl/wiadomosc/amerykanskie-agencje-wywiadowcze-utrudniaja-publikacje-raportu-o-ufo
No właśnie - standardowy tekst: "troska o bezpieczeństwo obywateli i państwa".
Ja coś tam zrozumiałem na przykładzie mojej żony - powiedziała, że UFO to demony, że to będzie Armagedon jak przylecą, trzy dni ciemności, z domu nie wychodzić, okna zasłonić, nie patrzeć, gromnice ma i będzie się modliła. W USA też nie brakuje takich biednych fanatyków. Inni będą się bać inwazji i wojny, a będą też tacy, co się będą "za bardzo" cieszyć. Władza straci twarz, bo ludzie zaczną gadać, że wiedzieli, ale nie powiedzieli... Pewnie dlatego mówią, choć nie chcą :)
W tajnych rozmowach z Igorem powiedział mi, że będę musiał (jak każdy, kto dochodzi do tego etapu rozwoju) wymyślić własną "religię" - to takie uproszczenie. Już dawno "wymyśliłem" i mogę służyć innym pomocą, by poczuli się lepiej psychicznie (fizycznie też, bo to ma związek), byli spokojniejsi, a jednocześnie bardziej na luzie. To bardzo prosta "religia", tylko najpierw (w trakcie) trzeba się oczyścić z masy negatywnych programów.
Tyle mogę zaoferować w dziedzinie wynalazczości szeroko rozumianej :)
A to bardzo ważne, coraz ważniejsze zwłaszcza teraz, bo słyszałem, że niektórzy nawet jakichś lęków dostają i boją się wychodzić z domu.
Mój ojciec już zdrowy - objawy jak jakieś przeziębienie, czy lekka grypa, ale się przestraszył, bo to koronawirus się nazywa.
Śmiał się ze mnie, że tyle suplementów biorę od lat, ale jak zachorował, to mu dałem (sam chciał) i łykał. W ramach profilaktyki niewiele trzeba, tylko systematycznie: wit. C, czosnek, cynk, wit. D3 - w odpowiednio dużych dawkach. Np. po kolei: 2g, czosnek nie wiem, 30mg, 2000 jednostek. Nie przedawkujecie - kiedyś normy suplementacji były wyższe, choć w jedzeniu było tego więcej, bo ziemia nie była tak intensywnie uprawiana i zubożona w minerały.
 

Nie idź przede mną, bo może za tobą nie pójdę. Nie idź za mną, bo może nie potrafię pokazać ci drogi. Idź koło mnie i bądź moim przyjacielem. http://wendol.cba.pl wendol@o2.pl
Ilość wypowiedzi w tej dyskusji: 3785
Nowy temat  |  Spis tematów Nowszy wątek  |  Starszy wątek

Proszę zalogować się aby zabrać głos na forum.
Jeśli nie masz konta, możesz w prosty sposób zarejestrować się.