Nowy temat | Spis tematów | Nowszy wątek | Starszy wątek |
Dojenie owieczek przez Kościół Katolicki. Przesądy KK | |
Ilość wypowiedzi w tej dyskusji: 1611 |
oldspirit | Rozpoczęło się to od momentu, w którym podałem opracowania dotyczące przesądów w Kościele Katolickim http://www.tajne.org/forum/read.php?f=1&t=2186&p=2 Właśnie dostrzegłem, że nie dopowiedziałem Bratu na ostatni post, który w tamtym wątku zamieścił. Czynię to obecnie:
Żeby to jedynie chodziło o przepych na plebaniach... Ok. - Wypisz proszę to co wg Ciebie pozytywne w Kościele, a ja pozwolę sobie do tego wszystkiego ustosunkować.
Tiaaa. Tym wspanialsi im więcej na tacę wrzucą. Tym wspanialsi im bardziej nieświadomi, im mniej poinformowani, im bardziej cierpliwi. Wtedy można doić i doić... Jestem ciekaw dlaczego Ty wciąż tkwisz w tej instytucji? Pozdrawiam | ||||
nicze | Cóż najlepiej z taką nie mieć kontaktu choć łudziłeś się że może znormalnieje problem biednych dzieci. Poziom większości ludzi jest materialistyczny robią tylko to co przynosi im korzyść. Cała ich inteligencja spina się aby komuś udowodnić że się do siebie pasują a potem to już się nie chce i wychodzi "szydło" z worka. |
nicze | |
wendol | Bardzo dobry materiał - dziękuję Nicze za wskazanie. Warto jeszcze obejrzeć kolejne dwa "odcinki": https://www.youtube.com/watch?v=jpnDo95Rq_U https://www.youtube.com/watch?v=aQ7Xyatr_pk oraz to: https://www.youtube.com/watch?v=1z7_z9FoI_4 Już dawno pisałem, że wszyscy myślący ludzie, niezależnie od siebie z czasem dochodzą do tych samych wniosków - to bardzo budujące. Pan Krzysztof doszedł do tego, na co m.in. ja też "wpadłem". Jak to się dzieje? Tak - to jest proces. Gdy człowiek się wyzwala z negatywnego wpływu (w tym przypadku z wpływu KK), z negatywnych, niskich emocji, to się "otwiera" na swoją "duszę" i odzyskuje kontakt ze swoim "wyższym ja". Taki człowiek zaczyna coraz więcej rozumieć, coraz więcej czuć, staje się coraz bardziej wrażliwy na... miłość lub jej brak, przeciwieństwo - negatywne emocje, złe cechy ludzkiego charakteru zaczynają takiemu człowiekowi coraz bardziej przeszkadzać i dlatego właśnie taki człowiek zaczyna się zastanawiać, szukać przyczyny, źródła tego, że otoczenie jest takie, a nie inne. Kościół Katolicki w naszym otoczeniu daje "podbudowę" psychologiczną, "duchową" dla rozwoju negatywnych cech ludzkiego charakteru. "Bóg" katolicki wyzwala w ludziach bezwzględność, mściwość, wieczne poczucie winy i strach przed karą - z takimi ludźmi ciężko się porozumieć "na wyższej płaszczyźnie", bo ich reakcje na otwartość są irracjonalne - boją się, że "zgrzeszyli" i boją się "kary", "pokuty", bo podświadomie uważają, że należy im się ona, więc wolą być "skryci" - nie otwierać się przed innymi. Mało tego - tacy ludzie boją się odrzucenia, odtrącenia za "grzechy", jak to było (wg kościelnego mitu) w przypadku "raju", gdy "Bóg" wygonił ludzi i obłożył ich "klątwą" - "grzechem pierworodnym". Chore to wszystko i powoduje, że ludzka psychika jest chora. Już dawno, nieraz pisałem, jak bardzo destrukcyjny wpływ na psychikę ludzką ma taka religia. Pan Krzysztof, podobnie jak ja, chce ludzi wyzwolić, otworzyć ich czułość, wrażliwość... Tylko, że... Człowiek "zamknięty" musi najpierw sam wykonać "pierwszy krok", bo inaczej pewne informacje będą dla niego zbyt szokujące - będą burzyły jego "światopogląd", "święty spokój" i spowodują, że "świat mu się zawali", więc taki człowiek będzie się "bronił", zamykał w sobie i wracał do tego, co już zna i co nie powoduje jego "niepokoju". Kościół w parze z "demokracją", massmediami stanowią "doskonałą całość" omamiania człowieka - wikłania go w materializmie powodującym, że będzie bez końca stał w miejscu, lub inaczej - kręcił się w kółko i nie wydostanie się z tej pułapki. Kościół zamyka człowieka na prawdziwą duchowość, na wrażliwość..., a materializm "popkulturowy" daje człowiekowi namiastkę "spełnienia", która działa jak narkotyk - nie da spełnienia, tylko spowoduje, że człowiek będzie tego potrzebował więcej i więcej, aż się w tym "zatraci", utonie... Taki człowiek, wpędzany w kompleksy przez Kościół, będzie dla "odreagowania" brnął coraz głębiej w konsumpcjonizm i będzie dla systemu "konsumentem doskonałym", bo będzie wiecznie gonił za "zbytkiem". Dlaczego prawdziwa, głęboka duchowość jest zwalczana przez Kościół, a przez tzw. system ośmieszana, wyszydzana jako "słabość", "niedorzeczność" itp.? - Bo jest zagrożeniem dla "spójności" tego całego systemu "Kościół-Państwo", a raczej "Kościół-konsumpcjonizm". Ludzie przeważnie wpadają w ten "kierat", "karuzelę" i nie zdają sobie sprawy z tego, że kręcą się w kółko, że nie czynią postępów. No tak - to im pozwala "nie myśleć" i zachować "spokój". Tylko, że z czasem stają się coraz bardziej nerwowi, wybuchowi, wszystko ich denerwuje, nie mogą się dogadać z innymi i nie rozumieją samych siebie. Gdy człowiek wreszcie zauważy, że "coś tu nie gra", coś jest "nie tak", to wreszcie zaczyna się zastanawiać nad tym wszystkim i z czasem dochodzi... do tego, co Pan Krzysztof :) Tylko, że z tej drogi nie ma już powrotu. Taki człowiek, gdy już się "uwrażliwi", to nie będzie chciał mieć do czynienia z czymś, co ciągnie ludzi w dół i z ludźmi, którzy to czynią - będzie coraz "głośniej", coraz bardziej się temu przeciwstawiał. "Niestety", ale taki człowiek będzie coraz bardziej wrażliwy na wszelką niegodziwość i "płytkość" innych - nie będzie po prostu chciał mieć z takimi "prostymi" ludźmi nic wspólnego. Tak - Pan Krzysztof nie jest, jak powiedział "antyklerykałem" - on nie chce walczyć z klerem - on się ich brzydzi i tak samo jak ja, nie chce mieć z nimi do czynienia. Tak - jedyny sposób, to "budzić" ludzi, by przestali być wreszcie ofiarami kościoła. Ja, jak to się mówi "na swoim podwórku" też "budzę" ludzi - uświadamiam im różne rzeczy, ale gdy coś za bardzo kłóci się z ich światopoglądem - z czymś, do czego byli przyzwyczajeni przez innych, to odbierają to jako "atak" i się "bronią" atakując mnie. No cóż - ludziom nie mieści się w głowie, że można coś (jakieś cechy) krytykować dla wspólnego dobra - dla poprawy otoczenia, by wszystkim wokół lepiej się żyło, lżej... Myślą, że atakuję ich personalnie (bo niestety ludzie w ogromnej większości tak robią) i chcę zrobić im krzywdę, a ja chcę po prostu otworzyć im oczy, spowodować, by zaczęli myśleć, zamiast zachowywać się jak nieświadome automaty. Ludzie mają już tak dosyć atakowania ich przez kościół i innych, że wszystko odbierają jako atak. Kościół niestety nie da im wytchnienia i spokoju - będzie tylko pogłębiał ich kompleksy, poczucie winy i strach - strach przed sobą i innymi, bo wg kościoła człowiek z natury jest słaby, grzeszny, marny, zły itp., a prawda jest taka, że to kościół wmawia ludziom, że tacy są i takimi ich czyni, by na nich żerować, by byli "owieczkami" - nawet wprost o tym mówią - nie kryją się z tym - mówią, że ludzie mają być "pokorni" i bezmyślnie ich słuchać. Jeszcze raz dziękuję Ci Nicze za ten materiał - zgrałem to sobie (bardzo dobra jakość - 1080p) i puszczę go mojemu ojcu - bardzo mu pomoże, bo on już dawno "odkrył" niegodziwość Kościoła, ale wraz z tym odrzucił wszelką duchowość i teraz bardzo się męczy (stał się nerwowy), bo nie wie, co dalej... Ja mu tłumaczyłem "te sprawy", ale on twierdzi, że to "bajki", że to "niepoważne", a poza tym ja jestem jego synem, więc nie za bardzo uznaje mnie za "autorytet". Jak powiem mu coś "zbyt mądrego", to później się "odgryza", żeby koniecznie udowodnić mi, że sam wszystko "ogarnia", ale nie ogarnia, bo jego blokady mu na to nie pozwalają. Problem z nim jest taki, że on nie pozwala sobie na przemyślenia, na "kontemplację", która jest potrzebna by coś naprawdę poczuć i zrozumieć, coś głębszego - on nie daje sobie spokoju, tylko uważa, że cały czas musi robić coś "konkretnego", bo inaczej "traci czas". Myślę, że Pana Krzysztofa posłucha :) Spoko - z moim ojcem nie jest tak źle. Ostatnio nawet zainteresował się jakąś "apokryficzną" ewangelią - pokazał mi, że to czyta i zapytał o moje zdanie na ten temat. Powiedziałem mu, że tego "dzieła" nie znam i w sumie mu to "zaimponowało", że będzie wiedział więcej, niż ja :) On nie potrafi czegoś - jak to się mówi - poczuć, tylko wszystko musi poznać rozumowo. Nie osiągnął jeszcze etapu "otwarcia" i nie potrafi czerpać w sposób naturalny wiedzy z "otoczenia" - z "góry", z "nadświadomości". Kolega niedawno pytał mnie, czy czytałem jakieś książki z dziedziny psychologii. Psycholodzy też bywali zdumieni, skąd tyle wiem, bo zdarzało się, że wiedziałem i rozumiałem więcej niż oni z książek wyczytali... A skąd Jezus wiedział tak dużo i rozumiał psychikę ludzką, że mógł ludziom pomagać rozwiązywać ich codzienne problemy? - Skąd? - "Z góry" - wystarczy się wczuć :) Każdy może to zrobić, tylko że Kościół wmawia ludziom, że są "niegodni", że nic nie rozumieją, i tylko kler ma monopol na kontakt z "Bogiem" i "go" rozumie :/ Może należałoby zacząć od tego, że "Bóg", to nie jest "on", więc przy pomocy samego rozumu "go" nie pojmiemy. Bóg "nadaje" na częstotliwości miłości i podobnie, jak kobiety "go" nie zrozumiemy, jeśli "go" nie poczujemy :) A jakie doświadczenie z kobietami ma kler? - Raczej żadne :) Chyba tylko takie, że kobieta ma być posłuszna :/ Najgorsze jest to, że kobiety coraz bardziej zaczynają naśladować mężczyzn, bo w tym "męskim świecie" to popłaca - oznacza "konkretną skuteczność" - im są bardziej bezwzględne, tym więcej osiągają. Boję się takich kobiet, bo to dla mnie już nie są kobiety i wraz z utratą przez nie "kobiecości" (miłości) można stracić nadzieję na to, że ten świat będzie "normalny", że nie zamieni się w jedno wielkie pole bitwy. Zdaję sobie sprawę z tego, że bezwzględna kobieta jest "silniejsza" od mężczyzny, więc tym bardziej się takich boję i się "poddaję". Tylko, że kobiety nie powinny być aż tak bezwzględne, bo to je jeszcze bardziej "wykoleja" niż mężczyzn. Pokażą, że są "silniejsze", że "pokonają" mężczyzn, ale co im to da? Będą wtedy szczęśliwe? Moim zdaniem nie. Plusem tej całej sytuacji jest to, że "zaszczuty" przez kobiety (generalnie przez bezwzględność) mężczyzna zaczyna poszukiwać miłości "w sobie", bo coraz bardziej jej potrzebuje, więc się ogólnie uwrażliwia i zaczyna rozumieć, jacy ludzie być nie powinni. A może "niechcący", podświadomie, takie "złe" kobiety chcą uzmysłowić mężczyznom, jacy nie powinni być i jak to jest poczuć coś takiego "na własnej skórze"? Może w tym szaleństwie jest metoda na przepracowanie karmy ludzkości? Wiem, że odbiegłem od tematu, ale tak już mam, że jak zacznę myśleć, to nie mogę przestać. No dobra - na razie zaspokoiłem i zmęczyłem swoje szare komórki i czas zająć się czymś tak prozaicznym, jak spanie :) Dobranoc :) |
Nie idź przede mną, bo może za tobą nie pójdę. Nie idź za mną, bo może nie potrafię pokazać ci drogi. Idź koło mnie i bądź moim przyjacielem. http://wendol.cba.pl wendol@o2.pl |
yohanna22 | Rzczywiscie facet dobrze mowi, problem polega na tym ze malo kto w Polsce bedzie go sluchal, wiekszosc uzna go za jakiegos oblekanego. Wszytko to dlatego ze jednak ludzie sa za kosciolem i nie chca zmienic pogladow tak im sie od dziecka wmawialo i tak mysla ze jest dobrze i musi byc. |
nicze |
Aleś się "naprodukował" Problem polega na przemyśleniu tego co nas otacza albo wychodzi się ze "słusznego" punktu wyjścia i wnioski są sensowne w sensie długo falowe oczywiście ludzie mają krótko falowe podejście bo aby tu i teraz bo takie realia są właśnie na tym bazuje kościół że perspektywa jest ze to kościół broni wartości a jak odrzucisz to tę przewodnią rolę to zostajesz "sprowadzony do parteru" i propagandą i okolicznościami że to nie wynika z natury ludzkiej tylko że instytucja musi stać za tym a tak na prawdę nie można odrzucać Boga tylko inaczej pojmowanego niż religia daje żeby nie robić drugiemu tego czego sami nie chcemy. Bóg jest tylko czymś co pozwala nam mieć wolną wolę iść przez życie i robić rzeczy na własny rachunek. Kiedyś nas z tego rozlicza. Ale niektórzy wolą iść do tej drugiej strony ich wybór. | ||
wendol | Olśniło mnie dzisiaj. Już wiem, "kto" przyczynił się do powstania tak silnego astralu. Najpierw wymyślili Niebo-piekło, a w nim szatana, by straszyć ludzi, by ze strachu chodzili do Kościoła - kościół to kości - brak energii, a w katakumbach trzymali kości pojebusy. Po jakimś czasie dodali czyściec, który sami stworzyli - to astral właśnie. Tam zostają myślokształty. Czyściec trzeba wyczyścić - to mgła, przez którą nie widać Słońca. Jak ktoś ma silną wolę, dużo energii, to przez kościelne wymysły może zwariować. Kościół to jakoś "korygował", bo zabierał ludziom energię, by za dużo nie myśleli. Ale teraz, jak ludzie coraz więcej myślą, to i zakłady psychiatryczne się zapełniają, bo myślokształty i astral stają się coraz silniejsze. Żaden Armagedon, żadna walka sił światła i ciemności, bo ciemność to brak światła - nie ma siły, a walka jeszcze bardziej nam te siły odbiera. Kościół po prostu zabiera energię i tyle. Jednym pozwala nie zwariować, a innym zwariować. Kościół tworzy siłę, która sama się niszczy. Był potrzebny jako "korektor", ale teraz już potrzebny nie jest, bo ludzie chcą się wznieść - teraz Kościół jest kulą u nogi. Dobra - wybaczam wam, ale się uspokójcie. Weźcie się za coś pożytecznego. I mówcie, że Chrystus wszystkich odkupił i szatana już nie ma - oświecił nawet jego :) Dobranoc :) |
Nie idź przede mną, bo może za tobą nie pójdę. Nie idź za mną, bo może nie potrafię pokazać ci drogi. Idź koło mnie i bądź moim przyjacielem. http://wendol.cba.pl wendol@o2.pl |
wendol | Teraz wreszcie będzie "normalna" miłość, ale bardzo wesoła :) |
Nie idź przede mną, bo może za tobą nie pójdę. Nie idź za mną, bo może nie potrafię pokazać ci drogi. Idź koło mnie i bądź moim przyjacielem. http://wendol.cba.pl wendol@o2.pl |
wendol | Acha - i koniec z grami komputerowymi - tak to jest, jak syn boży gra na komputerze :) |
Nie idź przede mną, bo może za tobą nie pójdę. Nie idź za mną, bo może nie potrafię pokazać ci drogi. Idź koło mnie i bądź moim przyjacielem. http://wendol.cba.pl wendol@o2.pl |
wendol | Teraz będzie życie, jak piękny sen. |
Nie idź przede mną, bo może za tobą nie pójdę. Nie idź za mną, bo może nie potrafię pokazać ci drogi. Idź koło mnie i bądź moim przyjacielem. http://wendol.cba.pl wendol@o2.pl |
tajne.tarot-marsylski.pl | |
wendol | Sny Bogów - przypomniało mi się :) |
Nie idź przede mną, bo może za tobą nie pójdę. Nie idź za mną, bo może nie potrafię pokazać ci drogi. Idź koło mnie i bądź moim przyjacielem. http://wendol.cba.pl wendol@o2.pl |
wendol | A mamusia mnie kołysze. |
Nie idź przede mną, bo może za tobą nie pójdę. Nie idź za mną, bo może nie potrafię pokazać ci drogi. Idź koło mnie i bądź moim przyjacielem. http://wendol.cba.pl wendol@o2.pl |
wendol | Długo śpię, ale jeszcze nie chcę się obudzić, bo stworzyłem sobie piękny świat we śnie. |
Nie idź przede mną, bo może za tobą nie pójdę. Nie idź za mną, bo może nie potrafię pokazać ci drogi. Idź koło mnie i bądź moim przyjacielem. http://wendol.cba.pl wendol@o2.pl |
wendol | No tak - Kościół niech zajmie się rolnictwem :) |
Nie idź przede mną, bo może za tobą nie pójdę. Nie idź za mną, bo może nie potrafię pokazać ci drogi. Idź koło mnie i bądź moim przyjacielem. http://wendol.cba.pl wendol@o2.pl |
wendol | Co ja gadam? Oczywiście sen Boga i Bogini. Nareszcie się rozpłakałem. |
Nie idź przede mną, bo może za tobą nie pójdę. Nie idź za mną, bo może nie potrafię pokazać ci drogi. Idź koło mnie i bądź moim przyjacielem. http://wendol.cba.pl wendol@o2.pl |
wendol | Już wiem - Daruś i Anetka. |
Nie idź przede mną, bo może za tobą nie pójdę. Nie idź za mną, bo może nie potrafię pokazać ci drogi. Idź koło mnie i bądź moim przyjacielem. http://wendol.cba.pl wendol@o2.pl |
wendol | TAM się urodzimy jako dzieci. UFF... Rozwiązałem zagadkę. |
Nie idź przede mną, bo może za tobą nie pójdę. Nie idź za mną, bo może nie potrafię pokazać ci drogi. Idź koło mnie i bądź moim przyjacielem. http://wendol.cba.pl wendol@o2.pl |
wendol | A-net-ka odcięła mi dostęp do komputera. I bardzo dobrze :) |
Nie idź przede mną, bo może za tobą nie pójdę. Nie idź za mną, bo może nie potrafię pokazać ci drogi. Idź koło mnie i bądź moim przyjacielem. http://wendol.cba.pl wendol@o2.pl |
wendol | Powiedziała "kosiam" i kosą "ciach" - od "pępowiny" - neta mnie i siebie odcięła :) |
Nie idź przede mną, bo może za tobą nie pójdę. Nie idź za mną, bo może nie potrafię pokazać ci drogi. Idź koło mnie i bądź moim przyjacielem. http://wendol.cba.pl wendol@o2.pl |
wendol | A jednak na wsi będziemy mieszkać. |
Nie idź przede mną, bo może za tobą nie pójdę. Nie idź za mną, bo może nie potrafię pokazać ci drogi. Idź koło mnie i bądź moim przyjacielem. http://wendol.cba.pl wendol@o2.pl |
wendol | Wars i Sawa - dobre :) |
Nie idź przede mną, bo może za tobą nie pójdę. Nie idź za mną, bo może nie potrafię pokazać ci drogi. Idź koło mnie i bądź moim przyjacielem. http://wendol.cba.pl wendol@o2.pl |
Ilość wypowiedzi w tej dyskusji: 1611 |
Nowy temat | Spis tematów | Nowszy wątek | Starszy wątek |