Jestem niezalogowany   zaloguj mnie   /   rekrutacja


Forum - Świat Tajemnic


Nowy temat  |  Spis tematów Nowszy wątek  |  Starszy wątek
Dojenie owieczek przez Kościół Katolicki. Przesądy KK
Ilość wypowiedzi w tej dyskusji: 1610
Poprzednia strona | 70 | 71 | 72 | 73 | 74 | 75 | 76 | .. | 80 | 81 | Następna strona
oldspirit

24 lutego 2007

Rozpoczęło się to od momentu, w którym podałem opracowania dotyczące przesądów w Kościele Katolickim
http://www.tajne.org/forum/read.php?f=1&t=2186&p=2


Właśnie dostrzegłem, że nie dopowiedziałem Bratu na ostatni post, który w tamtym wątku zamieścił. Czynię to obecnie:
Brat:
Masz w pewnym sensie rację Old. Też mnie to złości jeśli chodzi o Kościół. Z drugiej strony dostrzegam również pozytywne dzieła Kościoła i nie patrze jedynie na "przepych na plebaniach". Mam nadzieję że i Ty czynisz pdobnie.

Żeby to jedynie chodziło o przepych na plebaniach... Ok. - Wypisz proszę to co wg Ciebie pozytywne w Kościele, a ja pozwolę sobie do tego wszystkiego ustosunkować.
Brat:
Kościół to plebanie dopiero na drugim miejscu. Na pierwszym miejscu w kościele są ludzie, a oni nieraz wspanialsi
potrafią być od "pereł" :D ;)

Tiaaa. Tym wspanialsi im więcej na tacę wrzucą. Tym wspanialsi im bardziej nieświadomi, im mniej poinformowani, im bardziej cierpliwi. Wtedy można doić i doić... Jestem ciekaw dlaczego Ty wciąż tkwisz w tej instytucji?

Pozdrawiam
 
wendol

8 kwietnia 2019

Marcijen:
Wszystko to tak czy siak jedna wielka manipulacja.

Na pewno nie wszystko.
Oprócz polityki jest jeszcze wiedza obiektywna, fakty... i mity ;)
Telewizyjnych debat politycznych nie lubię, bo tam się przekrzykują, wzajemnie sobie zaprzeczają i prawdy się nie dowiesz... Chociaż, właściwie wszystko na tym polega, by człowiek miał dostęp do jak najróżnorodniejszej informacji (i dezinformacji) i sam wyrabiał sobie zdanie.
Ja tu pisałem konkretnie o cenzurze. Co innego różne zdania na dany temat, a co innego ukrywanie, czy niszczenie źródeł.
Jestem moderatorem na tym forum. Na innych zdarzało się, że ktoś usunął mój wpis, bo coś się komuś nie spodobało.
Ja bym tak nie mógł - nie potrafię, bo to psuje sens wszystkiego.
Jak się z kimś nie zgadzam, to mogę z nim podyskutować lub go olać, ale nie można kasować - zakazywać wolności wypowiedzi.
Jedynym wyjątkiem jest, jak ktoś trolluje lub jest agresywny.

Marcijen:
Choćby nawet po to, że się lżej schodzi z tego świata.

Akurat o "schodzeniu z tego świata" wiem sporo (z autopsji też) i tu chodzi też o poczucie sensu.
I jak ze wszystkim - wolę wiedzieć, niż wierzyć, bo wiarę można stracić. Niektórzy stają się fanatykami, by sobie coś jeszcze mocniej wmówić, ale to jest raczej objaw tracenia wiary - zwłaszcza, gdy jest powiązany z chęcią zakazania wszystkiego, co jest z tym niezgodne.

Marcijen:
Myślisz, że mądrość i wiedza uwalnia nas od stania się fanatykiem obojętnie na co?

Prawdziwa - tak, przynajmniej minimalizuje takie ryzyko :)
Ale tu dochodzi jeszcze kwestia mentalności danego człowieka.
Są nawet tacy, co odrzucają wiedzę, bo im nie pasuje z różnych względów - np. im się nie opłaca, bo żyją z gadania bzdur i ogłupiania innych. Tacy ludzie prawdę wolą zachować dla siebie, a innym wciskać ciemnotę, by nimi manipulować i rządzić.
Mój ojciec przeprowadził kiedyś bardzo krytyczną rozmowę z jakimś księdzem, po czym ten... powiedział, że tak właściwie to się z nim zgadza, ale... "góra ciśnie".
Tu na końcu nie będzie uśmieszków, bo... ręce opadają.
No tak Marcijen - komu opłaca się prawda?
Chyba tylko tym, którzy nią żyją, chcą się rozwijać i chcą, by inni, ogólnie rodzaj ludzki się rozwijał.
A co z tymi, którzy czerpią korzyści z tego, że ludzie są głupi?
- Ano zadbają o to, by nie zmądrzeli.
 

Nie idź przede mną, bo może za tobą nie pójdę. Nie idź za mną, bo może nie potrafię pokazać ci drogi. Idź koło mnie i bądź moim przyjacielem. http://wendol.cba.pl wendol@o2.pl
wendol

8 kwietnia 2019

wendol:
- Ano zadbają o to, by nie zmądrzeli.

Ale chyba nie zdają sobie sprawy z tego, jakiej zbrodni się dopuszczają. To przeciwieństwo podstawowej, uniwersalnej zasady kosmosu, wszystkiego, rozwoju.
Wrzucę cytat z jednej książki:

"Gwałcenie prawdy powinno być karane jak każde inne przestępstwo kryminalne. Świadome głoszenie nieprawdy, jest znacznie większą zbrodnią niż nam się to wydaje, bo ludzie wierzący w nią idą w fałszywym kierunku, tracąc swój czas, energię i dobytek, aby w końcu zobaczyć, że zostali oszukani, że zmarnowali życie.
A jednak prawda jest ciągle zniekształcana dla czyjejś własnej wygody, interesu, utrzymania teorii, dogmatów, doktryny lub innych fikcyjnych założeń.
Prawda jest nienaruszalna. Jeśli ktoś ją skrzywi, nagnie, naciągnie – przestaje być prawdą. Wszystko co jest budowane na prawdzie jest niezniszczalne i odwrotnie, kto głosi nieprawdę nie powinien się dziwić, że prędzej czy później prawda wyjdzie na jaw i to co budował musi się rozpaść."
 

Nie idź przede mną, bo może za tobą nie pójdę. Nie idź za mną, bo może nie potrafię pokazać ci drogi. Idź koło mnie i bądź moim przyjacielem. http://wendol.cba.pl wendol@o2.pl
Marcijen

9 kwietnia 2019

wendol:
Prawda jest nienaruszalna.


A czy prawda która ma parę tysięcy lat może być prawdą? Gdyby w momencie powstania prawdy została ona "zakopana" przed światem i odkopana w obecnych czasach, byłaby bardzie wiarygodna? Wiarygodna prawda.... Kłamać w dobrej wierze. Moralność prawdy.. Czy ziemia zawsze skrywała i skrywa prawdę? Niekoniecznie...

Ale prawda sama w sobie jest tą prawdą, nawet jeśliby została później faktycznie skrzywiona i tak pozostaje prawdą.. Myślę,że mocni w wierze ci co widzieli narodziny prawdy... Widzimy na własne oczy narodziny prawdy, a nawet sami ją tworzymy. Prawda umarła razem z nimi.. Powstanie nowa prawda.. Czyli prawda była, jest i będzie. Ale czy my musimy ją poznać? Możemy własne życie przeżyć godnie nie znając prawdy.
 

XXI wiek ?
wendol

9 kwietnia 2019

Tak - nie musimy znać całej prawdy.
Tylko znowu - nie o tym była mowa.
Co innego niewiedza odnośnie całości zagadnienia, a co innego świadome wprowadzanie kogoś w błąd dla własnych korzyści.
Rozumiesz?
Powiedzmy, że znasz prawdę, ale świadomie kłamiesz.
 

Nie idź przede mną, bo może za tobą nie pójdę. Nie idź za mną, bo może nie potrafię pokazać ci drogi. Idź koło mnie i bądź moim przyjacielem. http://wendol.cba.pl wendol@o2.pl
wendol

9 kwietnia 2019

To, o czym pisałeś (o rodzajach prawdy) tyczy się hipotez.
Hipotezy sprawdzamy, weryfikujemy - w przypadku dobrych intencji.
W przypadku zaś złych intencji każemy komuś w coś wierzyć, a jak się zastanawia, to go karzemy.
 

Nie idź przede mną, bo może za tobą nie pójdę. Nie idź za mną, bo może nie potrafię pokazać ci drogi. Idź koło mnie i bądź moim przyjacielem. http://wendol.cba.pl wendol@o2.pl
wendol

27 kwietnia 2019

UKRYTA WIEDZA O RELIGIACH ŚWIATA
https://www.youtube.com/watch?v=LpXqAKgcS3I

Nie taka znów ukryta... :)
Każdy myślący człowiek sam do tego dojdzie..., ale pod warunkiem, że nie będzie się bał - tu nawiązuję do tematu: "Coś, co chcecie pokazać".

Odnośnie religii (katolickiej) dodam coś od siebie - takie krótkie streszczenie...
Był sobie Bóg, który stworzył Adama i Ewę, i umieścił ich w raju, na środku którego umieścił drzewo poznania...
Mieli nie jeść owoców z tego drzewa...
Przecież wiadomo, że motorem napędowym ludzkiego istnienia jest chęć poznania.
Wszechwiedzący Bóg oczywiście tego nie przewidział i strasznie się na nich wkurzył.
Później, jak już się rozmnożyli, to zsyłał na nich różne kataklizmy: powodzie, susze, szarańczę itd. A jak zaczęli budować wieżę Babel, to się przestraszył, że dojdą po niej do nieba (do jego siedziby), więc pomieszał im języki.
Aż wreszcie nastał Nowy Testament i syn Boga Jezus zstąpił na Ziemię, by zostać ukrzyżowany i w ten sposób przekonać swojego ojca, by ten przebaczył ludziom, że chcieli się rozwijać.
Oczywiście dotyczy to tylko tych, co w to wierzą, a reszta idzie do piekła.

I tu znów wracamy do sedna sprawy, czyli do strachu.
Człowiek ma się cały czas bać, w tym bać się myśleć, bo jak wiadomo myślenie jest złe, gdyż prowadzi do wątpliwości i jeszcze gorszych rzeczy, czyli... do piekła.
Bóg jest naszym ojcem, a my mamy być wiecznymi dziećmi. Księża to też "ojcowie" (tak się tytułują), więc nam nie pozostaje nic innego, jak tylko ich słuchać, ale raczej niezbyt uważnie, bo możemy mieć wątpliwości, więc najlepiej po prostu robić, co nam każą i się nie zastanawiać.
Nie chodzenie do kościoła jest jednym z najcięższych grzechów, bo opuszczamy obowiązkową dawkę prania mózgu i wtedy... no wiecie - te różne złe wątpliwości nas nachodzą, myślenie, przestajemy się bać i... idziemy za to do piekła.

Ta cała religia ma nas utrzymywać w strachu i nie pozwalać na logiczne myślenie.
A pomyśleć, że ja też zaczynałem od chodzenia do kościoła... - tylko, że ja tam nie powtarzałem bezmyślnie jakichś formułek, tylko uważnie, bardzo uważnie słuchałem i myślałem, aż doszedłem do wniosku, że ta religia jest nielogiczna i przestałem tam chodzić.
 

Nie idź przede mną, bo może za tobą nie pójdę. Nie idź za mną, bo może nie potrafię pokazać ci drogi. Idź koło mnie i bądź moim przyjacielem. http://wendol.cba.pl wendol@o2.pl
wendol

30 kwietnia 2019

Oto, co znalazłem w komentarzach na jednym z portali o tematyce "komputerowej":
"Częstotliwość jądra planety (częstotliwość Schumanna) stymulująca DNA, mózgi i organizmy istot używających ciał biologicznych, po tysiącach lat na poziomie 7,83Hz od lat 80-tych wzrasta, jest co raz bardziej żywiołowa i niestabilna. Dziś często sięga ~30Hz oraz zalicza krótkie, wysokie skoki znacznie powyżej."
Jeśli chcecie myśleć logicznie i podnosić częstotliwość drgań swojego "procesora" (mózgu), to musicie minimalizować emocje, które zaniżają wibracje.
Warto ograniczać strach, czy zdenerwowanie.
Fakty - OK, służą do zdobywania informacji, a nie ciągłego oceniania, czy są "dobre", czy "złe" - są po prostu prawdziwe i tyle.
Natomiast kwestię wpływu emocji na poziom drgań organizmu (szeroko pojętego) sprawdziłem (choć nie planowałem tego "doświadczenia") kilka lat temu, gdy odwiedził mnie jakiś duch. Chciał "pogadać", ale ja się wkurzyłem, że mnie "budzi" i go pogoniłem (jako ciało astralne). To zdenerwowanie spowodowało takie obniżenie moich wibracji, że materia stała się dla mnie "gęsta" i miałem problem z pokonaniem szyby (szyba chyba dodatkowo coś odbija, a może też łatwo wpada w rezonans).
Tak więc, jeśli chcecie mieć lepszy kontakt (większą zgodność) ze swoim "wyższym ja" (które "przebywa" w wyższym, czyli szybciej wibrującym wymiarze), czyli mieć dostęp do szybszego, "większego mózgu", to... już wiecie :)
I powiem wam, że dostęp do "Boga" (który jest najwyższym "wyższym ja" w najwyższym wymiarze) nie prowadzi przez umartwianie się, tylko wręcz przeciwnie :)
 

Nie idź przede mną, bo może za tobą nie pójdę. Nie idź za mną, bo może nie potrafię pokazać ci drogi. Idź koło mnie i bądź moim przyjacielem. http://wendol.cba.pl wendol@o2.pl
wendol

30 kwietnia 2019

https://kultura.onet.pl/film/wywiady-i-artykuly/mastercard-off-camera-dzien-trzeci-powrot-do-zrodel-relacja/9kqwslq
O skutkach patriarchatu i odrzucenia... Bogini :)
 

Nie idź przede mną, bo może za tobą nie pójdę. Nie idź za mną, bo może nie potrafię pokazać ci drogi. Idź koło mnie i bądź moim przyjacielem. http://wendol.cba.pl wendol@o2.pl
wendol

1 maja 2019

https://wiadomosci.onet.pl/religia/aktualnosci/papiez-tlumaczy-zmiany-w-tekscie-modlitwy-ojcze-nasz/h88ygyr
Papież słabo tłumaczy...
Grecy wierzyli, że Szatan współpracuje z Bogiem w tym sensie, że jest "egzaminatorem" - ma oddzielać "ziarno od plew", czyli sprawdzać podatność ludzi na pokusy, żeby do wyższego wymiaru (gdzie są większe możliwości i większy "power") nie trafił ktoś, kto mógłby tam "napsocić".
Z tego też względu modlenie się, żeby Bóg "wpuścił" nas do "nieba" nie ma sensu, bo tu nie chodzi o "przebłaganie", tylko o to, do czego się nadajemy, gdzie pasujemy.
Dusza w ciągu jednego wcielenia raczej nie jest w stanie na tyle się rozwinąć, żeby móc wcielać się w wyższych wymiarach. Dlatego "powtarza lekcje" w tym samym (lub bardzo podobnym) wymiarze i dopiero później idzie "wyżej".
Czasem ktoś ma do spełnienia jakąś misję (przy okazji polecam książkę pt. "Misja") w niższym wymiarze i się tu wciela, żeby np. kogoś "wyciągnąć", "oświecić" itp. - np. taki Jezus :)
Zaś co do "Szatana", to oczywiście istnieją jakieś negatywne, niskie byty, ale największym zagrożeniem jest zwykła, ludzka głupota :)
Warto tu jeszcze wspomnieć o pojęciu tzw. "grzechu". Grzech jest wtedy, gdy ktoś z rozmysłem robi źle - wtedy (w przypadku głupoty też) trzeba "odpokutować", czyli zadośćuczynić - niższe wibracje zmienić w wyższe, by rachunek był dodatni, a nie ujemny. Nie jest to takie trudne, bo matematyka w tym przypadku jest bardzo uproszczona i promuje/premiuje dobre uczynki. Tak więc bilans w odniesieniu do jednej osoby (duszy) z wcielenia na wcielenie może przyjmować następujące wartości: -1, 0, +1, +2.
 

Nie idź przede mną, bo może za tobą nie pójdę. Nie idź za mną, bo może nie potrafię pokazać ci drogi. Idź koło mnie i bądź moim przyjacielem. http://wendol.cba.pl wendol@o2.pl
tajne.tarot-marsylski.pl

 
wendol

1 maja 2019

Odnośnie interpretowania przez Kościół tekstów biblijnych, to przypomniał mi się taki kabaret:
https://www.youtube.com/watch?v=iYGZAhCW0Zg :))
Oczywiście w bogaceniu się nie ma niczego złego - pod warunkiem, że nie robimy tego kosztem wyzysku innych.

I jeszcze kwestia głupoty mi się z czymś skojarzyła...
Może doprowadzić do końca świata...
Kolejne dwa kabarety:
https://www.youtube.com/watch?v=hOKpXzw-ciU
https://www.youtube.com/watch?v=JPC8abdXfI0
No dobra, przyznaję się - sam też kiedyś w to uwierzyłem.
 

Nie idź przede mną, bo może za tobą nie pójdę. Nie idź za mną, bo może nie potrafię pokazać ci drogi. Idź koło mnie i bądź moim przyjacielem. http://wendol.cba.pl wendol@o2.pl
nicze

3 maja 2019

https://www.youtube.com/watch?v=KNyG5AwlKGE

może to do tematu na luzie

cóż wszystko jest kwestią
siły przekonywania
 
wendol

3 maja 2019

nicze:
cóż wszystko jest kwestią
siły przekonywania

Tylko przekonywania do czego?
Jaka jest różnica między katolikami, a jechowymi?
Jedni mają kościoły i poparcie państwa, a drudzy muszą chodzić po ludziach.
Jedni i drudzy wierzą w zasadzie w to samo, a spór jest właściwie o nazwę i firmę.
Powiedzmy, że większość ludzi na Ziemi wierzy w jakiegoś Boga, a interes w sporach mają kapłani, którzy walczą o strefy wpływów - o to kto i pod jakim hasłem zagna więcej owieczek do swojej zagrody, by je strzyc.
A jakie to ma znaczenie dla... Boga? :)
Myślę, że żadne :)
Nie ważne kto, pod jakimi hasłami występuje i co głosi, tylko co robi.
Ludzie sprzeczają się o duperele, zamiast zrozumieć, że wszyscy mówią właściwie o tym samym. Mowa oczywiście o ludziach logicznie myślących, a nie o fanatykach.
Biblia np. mi się podoba, bo jest oparta na pewnych faktach. Jest to zbiór tekstów z różnych okresów dziejów i z różnych źródeł, więc tu raczej nie powinno być mowy o jakiejś jednej religii. A, że jakaś grupa zebrała to (po łebkach) w jedno dzieło zebrane i edytowała przez wieki, by się kupy trzymało, to... i tak się nie trzyma.
A dlaczego powiedziałem, że mi się to podoba?
- Oczywiście dla współczesnego człowieka wiele tekstów biblijnych to kupa chłamu. To prymitywne teksty napisane przez prymitywnych ludzi, o tym, jak to w imię Boga trzeba mordować innych i ich nawracać.
A co jest tam dobrego?
- Oczywiście ogólne przesłanie Nowego Testamentu o szanowaniu innych, ale to mało odkrywcze, oczywiste i nikt tu Ameryki nie odkrył.
Mnie bardziej zaintrygowały teksty o Bogu (bogach) występującym w liczbie mnogiej, o Aniołach, którzy mieli potomstwo z ziemskimi kobietami itp.
To mnie skłoniło do zastanowienia i dalszych poszukiwań, bo Biblia tych spraw nie tłumaczy, a jeśli próbuje, to bardzo głupio.
Mamy jakiegoś Boga (który wg Biblii postępował idiotycznie) i co dalej?
Można się zapytać jehowych, czy katolików (obojętnie) o co tak właściwie im chodzi...
Zapewne o wiarę (no tak, bo inaczej się idzie do piekła), o to, że trzeba się modlić (bo inaczej do piekła), o to, że trzeba być dobrym i nawracać innych, bo inaczej... zapewne też do piekła.
To, że warto być dobrym nie powinno wynikać ze strachu przed piekłem i oczekiwaniem nagrody w postaci nieba, bo takie podejście to zwykła tresura i nie rozwija człowieka, tylko zatrzymuje go na poziomie zwierzęcia, które stara się uniknąć kary i oczekuje nagrody za poprawne zachowanie. Taki człowiek nie będzie też przejawiał własnej inicjatywy (bo będzie się bał, że coś źle zrobi), tylko będzie czekał, aż "Pan" mu powie, co ma zrobić.
Oczywiście taka religia i taka mentalność bardzo odpowiada rządzącym, bo wtedy nie trzeba się starać, a biedny człowiek i tak będzie szczęśliwy, jak mu się jakiś ochłap rzuci i będzie wysławiał "Pana" pod niebiosa, że jest taki dobry i go nie bije - tzn. tylko czasami, jak go nie posłucha.
 

Nie idź przede mną, bo może za tobą nie pójdę. Nie idź za mną, bo może nie potrafię pokazać ci drogi. Idź koło mnie i bądź moim przyjacielem. http://wendol.cba.pl wendol@o2.pl
wendol

4 maja 2019

A kto stworzył, wymyślił religię tzw. chrześcijańską?
Oczywiście nie Jezus Chrystus, tylko Rzymianie.
Najpierw się go pozbyli, bo buntował (pośrednio) Żydów, po czym wpletli go do kultów pogańskich (polegających m.in. na składaniu bogom ofiar) tworząc mieszankę, która "wszystkim" odpowiadała.
Posłużyli się zarówno Jezusem, jak i wcześniejszymi źródłami tworząc nową religię, jednocześnie ją antydatując i sprawiając pozór jej ciągłości od zarania dziejów.
Stary Testament przejęli od Żydów, którzy zresztą też sami go nie wymyślili od początku, tylko oparli na tekstach sumeryjskich.

Wcześniej pisałem, że Biblia mi się podoba, bo m.in. jest oparta na faktach.
Tak - jest oparta na tekstach sumeryjskich i naukach mistrza duchowego Jezusa.
W uproszczeniu rzeczywiście można powiedzieć, że Jezus przybył z "nieba", bo to dusza pochodząca z wyższych wymiarów świadomości, nie związana z cyklem reinkarnacyjnym na Ziemi. Nie musiał tego robić, ale chciał ludziom pomóc, więc rzeczywiście można mu jedynie podziękować, że zechciał.

Tylko, co we współczesnej Biblii pozostało z pierwotnych źródeł sumeryjskich i nauk Jezusa?
Raczej niewiele.
Zamiast tego mamy pogański mit, o tym, jak to Bóg był niezadowolony ze swojego dzieła, jak to ludzie mu podpadli, po wsze czasy są grzeszni i trzeba było złożyć ofiarę.
Rzymianie potrzebowali takiej religii, by podbite narody i ogólnie ludzie się nie buntowali przeciwko ich władzy, bo jak może się buntować ktoś, kto ma tyle złego na sumieniu, wobec "boskiej" władzy?
Począwszy od Rzymu zostały zniesione podatki dla Kościoła Katolickiego, bo ta religia robi kawał dobrej roboty dla każdej władzy powołującej się na "Boga".
Obecna władza w Polsce nie może wręcz spłacić "długu wdzięczności" zwłaszcza wobec takiego jednego kapłana z Torunia. Byli na jakiejś uroczystości u niego i mu dziękowali, że dzięki niemu rządzą.

Patent z powoływaniem się na Boga naprawdę działa i nie wymaga niczego poza gadaniem.
A tacy biedni jehowi co?
- Też by chcieli uszczknąć coś dla siebie z tego "tortu".
Jak Kościół może mówić o Bogu, to dlaczego inni nie mieliby się przyłączyć? :)
Oczywiście jehowi lepiej rozumieją Biblię niż katolicy... ;)
Nie dajcie się nabrać, bo żadna religia, czy inna władza nie zwolni was od myślenia.
Dla władzy "Bóg" jest tylko "łakomym kąskiem" - hasełkiem, które pozwala im się ustawić, korzystać ze "splendoru" i rządzić "owieczkami".
Oczywiście nie wszyscy tak robią i dlatego darzę szczególnym szacunkiem tych, którzy na Boga się nie powołują, nie wycierają sobie gęby "świętością", tylko sami sobą coś reprezentują.
Bo wiecie - postępowanie "dobrze" uwarunkowane "kijem i marchewką", a z drugiej strony przekonaniem, że jest się "lepszym", bo się rządzi, czy wyznaje jakąś religię jest puste, niedorzeczne i niepoważne.

Jak ktoś się powołuje na Boga, to... trzeba mu się bardzo uważnie przyjrzeć ze wszystkich stron, bo może jest fajny, a może jest tylko... nadętym bufonem?
 

Nie idź przede mną, bo może za tobą nie pójdę. Nie idź za mną, bo może nie potrafię pokazać ci drogi. Idź koło mnie i bądź moim przyjacielem. http://wendol.cba.pl wendol@o2.pl
wendol

5 maja 2019

https://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/leszek-jazdzewski-ostro-o-polskim-kosciele-reakcja-episkopatu/lmnf35x
Dość mocne słowa, ale czy nieprawdziwe?

Kościół odpowiada zawsze w ten sam sposób.
Zero konkretów, zero odniesień do faktów, do tego co naprawdę robią, tylko... puste hasełka, których sami nie przestrzegają.
Kościół, który chce wszystkim narzucać swoją hegemonię, wszystkich pouczać i straszyć piekłem, a sam dopuszcza się przestępstw, kryje przestępców, nie szanuje ludzi, pomiata nimi na każdej mszy... mówi, że jest prześladowany!
To nie tylko święte krowy, ale i bezczelne święte krowy.
Lubią się też powoływać na oburzenie wiernych...
A może zamiast się wypowiadać za innych, przeprowadziliby jakieś referendum ogólnopolskie?
Autor tych "kontrowersyjnych" słów stwierdził, że nie ma sensu z nimi rozmawiać...
Ja tam nieraz rozmawiałem z księżmi i lubię to, ale oni tego nie lubią - bardzo dziwne miny wtedy robią, czasem nerwowych tików dostają, boją się i uciekają.
Wiecie czego boją się najbardziej?
- Że inni ich też przejrzeli.
Oni nie są przygotowani na żadną merytoryczną dyskusję.
Prowadzą tylko monolog, powtarzają te same hasła z których nic konkretnego nie wynika (zwłaszcza w odniesieniu do nich) i liczą... pieniądze :) - tzn. chciałem powiedzieć, że liczą na niewiedzę ludzi - w odniesieniu do religii też.
Chyba wreszcie kiedyś ludzie powinni podnieść głowy i zacząć z nimi rozmawiać o konkretach, a wtedy... uciekną :)
Może warto zacząć od uważnego słuchania, co mówią, zamiast tylko po nich powtarzać?
Można też poczytać Biblię...
No właśnie - ich powodzenie bierze się też z tego, że ludzie nie czytają Biblii...
Jakie rzeczy można tam znaleźć! - i śmieszne, i straszne, strasznie... :))
Naprawdę niebywałe dzieło, jak na coś, co podobno zostało podyktowane przez Boga :)
Rozumiem, że Kościół stara się wcielić te wszystkie wytyczne w życie ;)
Do jakich czasów by to nas cofnęło?
Mam oczywiście na myśli Stary Testament.
Można wziąć przykład z fanatycznych wyznawców Islamu - oni takie rzeczy wcielają w życie dużo skuteczniej ;)
Kto wie? Może przy wydatnej pomocy państwa, Kościołowi też się to uda?
Podobno historia lubi zataczać koło.
 

Nie idź przede mną, bo może za tobą nie pójdę. Nie idź za mną, bo może nie potrafię pokazać ci drogi. Idź koło mnie i bądź moim przyjacielem. http://wendol.cba.pl wendol@o2.pl
nicze

5 maja 2019

https://www.youtube.com/watch?v=fnKnBBgGovk
 
wendol

6 maja 2019

Nicze

Ja Ci to wytłumaczę słowami mojej żony (jeszcze o rozwód nie złożyłem, bo to formalność i niczego nie zmienia, a rozwód kościelny już mamy), bo dziś (wczoraj) odwiedziłem ją z córkami, jak już wróciła z kościoła.
Nieraz pisałem, że przez lata tłumaczyła nam wszystkim (moim rodzicom też) zasady tej wspaniałej religii.
Ona potrafi wytłumaczyć wszystko i w tej sytuacji też okazała się niezawodna.
Otóż Izraelici musieli mordować tych innych, bo wyznawali różne szatańskie kulty, a że dzieci też, to Bóg przecież wiedział lepiej, co należy uczynić, bo zna szerszy kontekst - nie ludziom to oceniać.
Jak ją kiedyś zapytałem o Boga, który masowo topił itp. ludzi, to odpowiedziała, że musiał przecież wybić wyznawców Szatana i ona zrobiłaby to samo.
A teraz pomyśl Nicze, co by było, gdyby tacy, jak ona mieli pełną władzę...
Zapewne wreszcie na świecie zapanowałaby Boska sprawiedliwość i nie musielibyśmy już zastanawiać się nad takimi błahostkami, jak to, kto jest prawdziwym Polakiem, a kto nie (ostatnio Kaczyński powiedział, że Kościół = Polska), czy kto jest lepszym, a kto gorszym sortem..., bo nie byłoby już wreszcie tych gorszych, tzn. powiedzmy wprost - złych, bo wszyscy (ci, co by zostali) byliby katolikami i kochaliby Boga.
Pytałem ją o Boga, więc mi odpowiedziała, że chodzi konkretnie o Boga katolickiego, bo tylko ten jest prawdziwym Bogiem, a reszta czci Szatana, więc pójdą do piekła. Protestanci też czczą Szatana, a nie Boga.
Aha - odnośnie tych mordowanych dzieci powiedziała jeszcze, że jeśli były niewinne, to i tak poszły do nieba, więc... w czym problem?

Dzieciom od maleńkiego też tłumaczyła takie rzeczy, a nawet zaprowadziła do egzorcysty, jak nie chciały chodzić do kościoła.
Myślę, że gdyby wprowadzić w życie te wszystkie zasady wiary, to wreszcie na świecie byłoby... dobrze.

I to jest właśnie Nicze ta siła przekonywania, o której mówiłeś wcześniej.
W Polsce ludzie powinni być bardziej wierzący, a wtedy byłoby... dobrze.
Wiadomo, że do przekonywania potrzeba pieniędzy, dużo pieniędzy - wszystko kosztuje, więc Kaczyński wie, co robi dając Kościołowi pieniądze, więcej pieniędzy.
Po co się ograniczać i mówić o "chrześcijańskich korzeniach"? Lepiej chyba powiedzieć wprost, że Kościół = Polska i wpisać to do konstytucji?
Wreszcie można by było zrobić porządek z tymi wszystkimi... szatanami, nieprawdziwymi Polakami, wykształciuchami, komuchami, pedałami, lesbijkami... - przecież cholera bierze człowieka... i Boga - trzeba wreszcie pomóc Bogu zrobić tu... raj, bo inaczej wszyscy pójdziemy do piekła, jak nie znajdą się sprawiedliwi - prawi i sprawiedliwi ;)

No dobra Nicze - to już nie jest śmieszne, tylko straszne, jak ktoś zagłębi się w taką mentalność.
 

Nie idź przede mną, bo może za tobą nie pójdę. Nie idź za mną, bo może nie potrafię pokazać ci drogi. Idź koło mnie i bądź moim przyjacielem. http://wendol.cba.pl wendol@o2.pl
wendol

6 maja 2019

A teraz rola Jezusa w tej całej religii, oczywiście wg tej religii :)

Ciekawe, co takiego było w tych owocach z "drzewa poznania dobrego i złego", że ludzie zostali przeklęci przez Boga?
Zacznijmy od tego, że bardzo ciekawą koncepcją jest to, że wiedzę można uzyskać drogą doustną :)
Poznanie ma to do siebie, że obejmuje informacje zarówno "dobre", jak i "złe", i nie oznacza, że jak np. ktoś dowie się o Hitlerze, to będzie brał z niego przykład. Rzetelna informacja powinna być przestrogą.
Bóg umieścił to drzewo na środku raju, powiedział o nim Adamowi i Ewie, po czym, gdy spróbowali owoców, to zrozumieli, że są nadzy i zaczęli się tego wstydzić.
Co Boga tak wkurzyło?
Nie wiem, ale jest pojęcie "zakazanego owocu", które odnosi się do... stosunków damsko-męskich.
Może Bóg się zgorszył, bo Adam i Ewa zrobili coś "brzydkiego"?
Tak, czy inaczej religia mówi, że w ten sposób Adam i Ewa opowiedzieli się po stronie Szatana, bo nie posłuchali Boga.
Bóg w swej dobroci nie zabił ich, tylko wygnał z raju przeklinając ich i cały ich ród po... wieczność.

Wreszcie przyszedł Jezus i ludzie dostali szansę.
Jezus swą ofiarą "odkupił" ludzi z rąk Szatana.
Wystarczy tylko wyznać, że Jezus jest "Panem i Zbawcą" i Bóg wybacza ten grzech, którego każdy dopuścił się jako Adam i Ewa.
Może Bogu nie podoba się to, w jak "brzydki" sposób ludzie się rozmnażają i chrzest zmywa z nich ten "grzech"?
Przecież Jezus narodził się dziewicy, którą "zapłodnił" Duch Święty, więc przyszedł na świat bez grzechu i zbawił świat od grzechu m.in. dzięki temu, że nie zadawał się w grzeszny sposób z kobietami.
Natomiast grzesznicy, jak nie uznają tej roli Jezusa, to idą do piekła.
Wszyscy ludzie są grzesznikami i każdy, kto nie uzna Jezusa w roli "zbawcy" idzie do piekła.
A może ci, co przyszli na świat w wyniku in vitro nie są grzesznikami?
Chyba tak, bo Adam i Ewa nie powstali w wyniku "grzechu", tylko zostali stworzeni, a dopiero później zgrzeszyli i od tej pory ludzie rodzą się w bólu z kobiety, która w bólu rodzi w wyniku grzechu.
Teraz już rozumiem, dlaczego ten "grzech" dotyczy wszystkich po Adamie i Ewie, i ciągnie się w nieskończoność.
 

Nie idź przede mną, bo może za tobą nie pójdę. Nie idź za mną, bo może nie potrafię pokazać ci drogi. Idź koło mnie i bądź moim przyjacielem. http://wendol.cba.pl wendol@o2.pl
wendol

6 maja 2019

Przecież jest wyraźnie powiedziane: "grzech pierworodny".
I wszystko jasne :)

To ja od dziecka zastanawiam się, o co chodzi w tej religii, o jaką "tajemnicę", a tu nie ma tajemnicy, tylko jakiś banał?
Czym ta religia wyróżnia się spośród innych?
W każdej jest mowa o tym, że warto być dobrym, w każdej są jacyś prorocy, nauczyciele, zbawcy...
A czym ta religia wyróżnia się spośród innych religii chrześcijańskich?
- Celibatem księży.
I co się dziwić, że uważają się za "lepszych"?

Chyba wreszcie rozwikłałem "wielką tajemnicę wiary" :)

Ludzie od lat tropią różne "biblijne absurdy", inni przez lata studiują Biblię, piszą prace naukowe, nie mogą tego wszystkiego zrozumieć, analizują szczegóły, zastanawiają się dlaczego jedne zaprzeczają innym..., po czym wreszcie się poddają i stwierdzają, że nie mogą pojąć "wielkiej tajemnicy wiary" :)

Pisałem, że Biblia mi się podoba, bo jest oparta na faktach.
Tylko, że te fakty są "zakopane" pod zwałami religii.
Warto wrócić do źródła, do Sumerów.
Oczywiście, jeśli kogoś interesują szczegóły odnośnie... "bogów", co nie zmienia tego, że co innego "bogowie", a co innego Bóg - oczywiście w sensie poziomu... świadomości :)
Biblia to dobra zachęta do dalszych poszukiwań - opisuje działalność na Ziemi dawnych "bogów", ale duchowości warto (też) szukać gdzie indziej.
Gdzie?
Oczywiście w Jezusie (też), ale i w sobie, jak to mawiali gnostycy, będący jednym z fundamentów religii... chrześcijańskiej :)
Bo wiecie - różni "kosmici" mogą "stwarzać" różne ciała, ale dusza to pierwiastek boski, który jest poza zasięgiem... materialistów, w tym "duchowych materialistów", którzy próbują tak złożoną, wielowymiarową strukturę, jaką jest człowiek, trzymać pod butem i zamknąć w ściśle określonych rytuałach.
 

Nie idź przede mną, bo może za tobą nie pójdę. Nie idź za mną, bo może nie potrafię pokazać ci drogi. Idź koło mnie i bądź moim przyjacielem. http://wendol.cba.pl wendol@o2.pl
wendol

7 maja 2019

A teraz wrócę do kwestii wypowiedzi p. Jażdżewskiego i "powszechnego" oburzenia jego słowami o "świniach".
Ja użyłem określenia "bezczelne święte krowy".
Może celowo użył tak mocnego określenia, żeby zrobiło się o tym głośno...
Tylko, że nastąpiło "zgorszenie" i w odpowiedzi teksty jak dla mnie nie na temat, bo poruszane są tylko dwie kwestie: brzydkiego słowa i tego, że "obraził świętość".
Taki polityk, jak p. Jażdżewski i ogólnie politycy mają jednak też bardziej osobiste doświadczenia z przedstawicielami Kościoła i wiedzą, co mówią.
"Zwykli ludzie" też nieraz spotykają się z wyjątkowym chamstwem pracowników tej instytucji, ale tylko niektórzy z nich mówią o tym głośno, a reszta "kładzie uszy po sobie", bo za księdzem stoi przecież... Bóg.

Odnośnie postępowania Kościoła polecam wypowiedzi ludzi dobrze zorientowanych w temacie, którzy znają praktykę tej organizacji, w odróżnieniu od większości, która zna i zwraca uwagę tylko na "ładne hasełka" i co najwyżej może powiedzieć, że Kościół za bardzo miesza się do polityki i ludziom coś narzuca.

https://www.youtube.com/watch?v=NuHAwoIoa3s

https://www.youtube.com/watch?v=BIYoSAw2Uvk
https://www.youtube.com/watch?v=yPlUPEoCDHY

https://www.youtube.com/watch?v=T1YdDU0IeHA
https://www.youtube.com/watch?v=ar6kq5P7e_M
Profesor Tadeusz Bartoś jest feministą, jak ja :)

I wracamy do źródeł... historycznych religii, różnych religii
https://www.youtube.com/watch?v=Kn8wOG0R2cM

Po zapoznaniu się z tymi jakże wartościowymi materiałami, jeszcze wyraźniej widzę przepaść pomiędzy rzeczowymi, konkretnymi wypowiedziami mądrych ludzi, a ludźmi powtarzającymi tylko jakieś teorie, czy wręcz mity, których wartościowych, użytecznych elementów i tak nie realizują w życiu, a nawet swoim postępowaniem im zaprzeczają.

Po owocach ich poznacie :)
 

Nie idź przede mną, bo może za tobą nie pójdę. Nie idź za mną, bo może nie potrafię pokazać ci drogi. Idź koło mnie i bądź moim przyjacielem. http://wendol.cba.pl wendol@o2.pl
wendol

7 maja 2019

https://www.youtube.com/watch?v=zB5BrTiUFnM
Przybysze spoza Ziemi w Biblii... i nie tylko :)
Spojrzenie naukowców...
Tylko dlaczego większość (?) woli elementy... baśniowe w Biblii, o tym, jak to osioł mówił ludzkim głosem (dzięki Nicze za materiał) itp. i zwykłe zabobony przypisujące każde większe zdarzenie pogodowe boskiej interwencji, zamiast logicznej analizy?
Przecież współczesny człowiek powinien więcej niż dawni, niewykształceni ludzie rozumieć i wiedzieć o otaczającym go świecie.
Rozumiem, że w Biblii jest "wiedza objawiona" i w związku z tym nie należy się nad tym w ogóle zastanawiać?
Ja też wierzę w Boga (w jakąś "siłę wyższą"), ale staram się minimalizować element wiary, na rzecz jak najbardziej naukowych badań.
A kwestiami "duchowymi" w dzisiejszych czasach zajmuje się nauka zwana psychotroniką.
Już polecałem:
https://studioastro.pl/wydawnictwo/ksiazki/ezoteryka/kwantowosc/swiadomosc-wielowymiarowa-w-swietle-badan-naukowych-dr-danuta-adamska-rutkowska/

Naprawdę niewiele tu piszę i polecam w porównaniu do tego, co sam przeczytałem i czasem doświadczyłem :)
 

Nie idź przede mną, bo może za tobą nie pójdę. Nie idź za mną, bo może nie potrafię pokazać ci drogi. Idź koło mnie i bądź moim przyjacielem. http://wendol.cba.pl wendol@o2.pl
Ilość wypowiedzi w tej dyskusji: 1610
Poprzednia strona | 70 | 71 | 72 | 73 | 74 | 75 | 76 | .. | 80 | 81 | Następna strona
Nowy temat  |  Spis tematów Nowszy wątek  |  Starszy wątek

Proszę zalogować się aby zabrać głos na forum.
Jeśli nie masz konta, możesz w prosty sposób zarejestrować się.